OFICJALNY BLOG Zuzanny Boruckiej

poniedziałek, 17 lipca 2017

Niemoc

Borderline z depresją i stanami lękowymi.
Bezsenność i problemy z sercem.
Wieczny stres, ból i myśli samobójcze.

Jestem Zuzia i...

Codziennie w nocy tracę wiarę co do życia.
Jest 2:00... śpię u Iwony. Pada deszcz.
Byłyśmy w jeziorze... w nogach jest kotek którego uratowałyśmy z kukurydzy...
Jutro buduje dom.
Dlaczego mi źle?
Leżę teraz i piszę to zamiast spać.
Bez nasennej będzie ciężko. Zero melatoniny, a za godzinę wschód.

Walczę... walczę... 
codziennie.

Może ten domek coś zmieni.
Ostatnia szansa...
Może uda się wygrać z chorobom.
Może... jest sens.

W zasadzie to powoli nie mam już siły. Te moje motywacyjne pierdoły to takie gówno. Serio nie wytrzymam tego. Wcale nie jest lepiej. Nic nie pomaga. Nie chce mi się już. Tak strasznie mnie to wszystko boli. Nic mnie nie cieszy. Koty, rodzina... przyjaciele? Co? 
Wszystkich męczę.

Jestem ciężarem i zawsze będę. Dla innych i dla siebie.
Terapia 8 lat? Naprawdę aż tak jestem skrzywdzona..... przecież.... tyle zrobiłam w życiu. Może za dużo.

Nie bójcie się.
Ten post to tylko tak dzisiaj...
Wiem, że chcecie jeszcze mnie nie długo czytać. To nawet trochę motywuje.

A gdyby juz nigdy nie było postów? 


Zuzanna Borucka 


32 komentarze :

  1. Pisz bo to pomaga. Jest źle, ale będzie lepiej, nawet jak jesteś w tym głównie od dawna i nie wierzysz w zmianę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Walcz Zuzia, nie poddawaj się! Jesteś nieodłącznym kawałkiem tego świata i nie może Cię zabraknąć! Działaj, inspiruj jak zawsze, twórz, a przede wszystkim WALCZ DALEJ! Głowa do góry, Zuzanno! Dasz radę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie poddawaj się Zuziu. Wierzę w Ciebie, rób to co kochasz, Dasz radę! Wiem, że jest Ci ciężko, ale jestem pewna, że końcem końców wygrasz! Tylko walcz z tym i nie ustawaj! Jestem z Tobą :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Walcz Zuza o siebie samą :) To tylko chwilowy czas słabości i niechęci do samej siebie. Wytrzymaj i zobaczysz że za chwilę te poddanie się zniknie i nastaną znowu pozytywne dni :) Główka do góry. Pozdrawiam Marta.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zuziu muszą być posty! Ty nawet nie wyobrażasz sobie jak bardzo one mi pomagają. Walcz Zuziu. Pamiętasz? ,,Jeśli czegoś chcesz...
    to idź i to sobie weź."

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też.

    Codziennie, od 4 lat.
    Walczę.

    A myślałam, już dawno, że wstanę i pójdę. Po prostu, przed siebie.
    Ale się przewracam. Znów. I znów. I znów.

    Nie wiem, czy chcę, ale wstaję.
    Bo mam nadzieję.


    TY też ją miej.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zuzia nie możesz tego tak skończyć, wiem, że potrafisz się zabrać w sobie, proszę nie poddawaj się, jesteś wspaniała, kochamy cię

    OdpowiedzUsuń
  8. Pisanie bardzo pomaga, takie przelewanie myśli na papier jest bardzo ważne :)
    Trzymaj się mocno, kochamy cię, nie wolno ci się poddać!
    "In the end it will always be okay. If it's not okay, then it's not the end" -
    Uwielbiam ten cytat

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie możesz się poddawać. Słyszysz ? Nigdy ! Nie możesz bez względu jak będzie do dupy jakie gowno zgotuje Ci los nie możesz ! Poddanie się oznacza porażkę udowodnienie wszystkim ze sa lepsi że mieli rację i co najważniejsze że cała praca pójdzie do dupy.Nie poddawaj się
    potworek2277.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałam tylko napisać... że jakoś dasz rade. Damy. Nie ukrywaj tych uczuć, z doświadczenia wiem że nie warto tłumić swouch emocji. Wyrażaj siebie. Pisz. Rób filmy, nawet jeśli będą to najbardziej depresyjne nagrania. Takie też można robić.

      Pierwszy raz odważyłam się w końcu coś tu napisać, mimo że zawsze czekam na past od ciebie. Wtedy zaczynam wierzyć, że... jednak ktoś rozumie.
      Trzymaj się.

      Usuń
  11. Chciałabym żebyś wiedziała, że wierzę w Ciebie i mam nadzieję, że się nie poddasz. Zbuduj swój wymarzony dom, kręć filmy, pisz i WALCZ. Kiedyś to minię, musi. Inni dają radę to Ty też możesz. Może teraz napisałam typowy tekst motywacyjny, ale wierzę, że przez mój komentarz i innych podniesiesz się na duchu.
    Jesteś silna. Wiem mówię to mimo, a Cię praktycznie nie znam, ale czytam twoje posty i czuję, że muszę to napisać. Jesteś silna. Trzymaj się !
    Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *Wiem mówię to mimo, że Cię praktycznie nie znam, ale czytam twoje posty i czuję, że muszę to napisać.
      (wkradł mi się błąd)
      Jeszcze raz trzymam kciuki.
      Marta

      Usuń
  12. Zuzia może to będzie głupie co teraz napiszę, ale zrobiłam sobie maraton z twoich filmó. Dzięki nim odzyskalam wiarę. Serio.Dziękuję, że jesteś i trzymaj się. Nie przegrasz tej walki z chorobami. Ja wygrałam. (A przynajmniej wygrywam)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  14. Wiem jak to jest...
    Ja też walczę.
    Od sześciu lat.
    Może i z inną przypadłością.
    Ale walka to walka.
    Jest trudna...
    I trzeba pamiętać o jednym...
    O tym, że cały czas nie może być przecież tylko pod górkę.
    Że w końcu przyjdzie moment, gdy wszystko zacznie się jakoś układać.
    I z ulgą zaczniemy się płynnie toczyć.
    Już nie pod górę, a z łatwością w dół...
    http://whynot-czemunie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie poddawaj się. Ludzie Cię potrzebują. My Cię tutaj potrzebujemy. Uświadamiasz wiele spraw. Pomagasz mi. Pamiętaj, że wszystko co nas w życiu spotyka ma swój cel i morał. Trzymaj się.

    OdpowiedzUsuń
  16. Zuzia, weź życie w dłonie i pokaż że jesteś zajebista! Bo jesteś! Też mam zdiagnozowane borderline i wiem że można czuć się jak gówno ale wszystko w życiu jest płynne i wszystko si4 zmi4nia, pamiętaj o tym;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Zuzia, weź życie w dłonie i pokaż że jesteś zajebista! Bo jesteś! Też mam zdiagnozowane borderline i wiem że można czuć się jak gówno ale wszystko w życiu jest płynne i wszystko si4 zmi4nia, pamiętaj o tym;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Jestem w podobnej sytuacji. Nie takiej samej, ale podobnej. Każdy przypadek jest inny. Czytając twojego bloga, po części odnajduję siebie...
    Zuziu, jest moją życiową inspiracją! Cały twój wkład, kanał, całe twoje działanie... to wszystko zmieniło moje życie na lepsze :)) Wiele dla mnie zrobiłaś! Wierzę, że dasz sobie radę! Jesteś silna, już tyle wytrzymałaś! Powodzenia i nie poddawaj się <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Dasz radę myślę że niedługo skończysz terapię i będziesz żyła w spokoju i szczęściu razem z kotami w twoim niedużym domku

    OdpowiedzUsuń
  20. Według mnie pisanie pomaga. Wylanie z siebie emocji jakby zmniejsza negatywne uczucia. Jeśli Tobie też pomaga to proszę nie przestawaj
    I trzymaj się Zuziu <3

    OdpowiedzUsuń
  21. #przerywamymilczenie
    Wszystko co tu napiszę nie będzie w żaden sposób wyśmianiem, żartem ani czymś nieodpowiednim.
    Zapisz się na terapię psychiatryczną. Wiktorii Mudynie pomogła. Dzięki temu odbiła się od dna. Odzyskała chęci do życia. Myślę, że to ci pomoże.

    OdpowiedzUsuń
  22. Bądź motywacją sama dla siebie, bądź silna dla siebie, bądź sobą dla siebie. Nie rób tego dla nikogo innego, tylko dla siebie. Walcz dla siebie. POWSTAŃ I NIGDY NIE PRZESTAWAJ WALCZYĆ, dla Zuzanny.

    OdpowiedzUsuń
  23. Powiedzcie co tu zrobić, żeby pomóc...?.. Najgorsza jest taka bezradność... Gdyby się tylko było obok, byłoby łatwiej wesprzeć...

    OdpowiedzUsuń
  24. Zuziu obserwuje Cię już od dawna i to jakie emocje i to co przekazujesz jest naprawdę motywujące jak dla mnie. Dzięki Tobie.... W sumie dzięki Twoim radą i tym co przekazujesz bardziej otworzyłam się na świat zaczełam prowadzić bloga oraz nagrywać na yt(nie to nie jest reklama po prostu chce żebyś wiedziała że komuś pomogłaś słowami i tym co robisz ). Mimo że jest ci czasem zle starasz się pomagać wszystkim jak najlepiej potrafisz. Trzymaj się i nie kończ bloga ani innych rzeczy które robisz świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Zuzia nawet nie masz pojęcia jak bardzo utożsamiam się z tym co czujesz. Zawsze lubiłam Cię za to, że jesteś sobą i jesteś szczerą osobą. Twój blog i Twoje pogadanki na snapie bardzo mi pomagają bo czuję, że jest ktoś kto czuje się tak jak ja i mimo wszystko wciąż starasz iść do przodu. Wiem, że nawet 100000 miłych komentarzy nie zmieni tego jak się czujesz, ale mam nadzieję, że będziesz nadal walczyć, albo po prostu czekać na lepsze dni, nawet jeśli miałabyś spędzać każdy dzień w łóżku. Zrobiłaś już wiele rzeczy jak na tak młody wiek ale jest jeszcze mnóstwo innych możliwości przed Tobą. Jesteś bardzo wrażliwą osobą, ale także niesamowicie silną i nie muszę Cię znać prywatnie, żeby tak twierdzić.

    OdpowiedzUsuń
  26. droga Zuziu, obserwuję Cię od bardzo dawna,a kiedy odkryłam Twój blog jakoś pod koniec 2014 roku nadrobiłam wszystkie posty i od tamtej pory co jakiś czas wracam i znów nadrabiam wszystko co napisałaś i tak też było dzisiaj. Przeczytałam teraz wszystko co napisałaś od początku 2017 i jest mi tak cholernie przykro z twojego powodu. Obserwuje Cię w zasadzie we wszystkich mediach społecznościowych i porównując do tego co czytam na tym blogu, widzę jak bardzo musisz udawać. To musi być dla Ciebie bardzo trudne, pokazywać jak jesteś szczęśliwa kiedy tak naprawdę nie jesteś. Mnie jest ciężko udawać szczęśliwą przed przyjaciółmi i rodziną, a ty biedna robisz to przed milionami obserwatorów. Tak bardzo nie rozumiem ludzi, którym radość sprawia hejt, nienawiść do innych. Co oni z tego mają? Czy naprawdę obojętne jest dla nich cierpienie innych? Czy nie wiedzą, że kilka słów może dołożyć cegiełkę do bloku, który ciągnie w dół? Zuziu, wiem że łatwo mówić a trudniej zrobić, ale walcz, okej? Walcz ze światem, z samą sobą, ze wszystkim co sprawia, że masz ochotę się nie obudzić. Nie powiem, że Cię rozumiem, rozumiem to co czujesz. Nie mogę tak powiedzieć, bo nie znam Cię osobiście i nie wiem dokładnie co przeżyłaś. Wiem za to, że część rzeczy, o których tu piszesz również przeżyłam i wiem jak to wszystko boli, a że ty masz z tego co widzę o wiele więcej problemów niż ja i dodatkowo jesteś osobą publiczną, jest mi naprawdę bardzo przykro z Twojego powodu. Chciałabym Cię kiedyś poznać, nie jak fanka jutuberkę tylko jak człowiek człowieka. Wydaje mi się, że mogłybyśmy się zaprzyjaźnić. Nie sądziłam, że napiszę aż tyle. Mam nadzieję, że dałaś radę przebrnąć przez to. Jeśli pisałam od rzeczy to wybacz, ale po przeczytaniu tylu twoich postów czuje się taka napompowana emocjami i chciałam wyrzucić z siebie chociaż część uczuć i myśli. Po przeczytaniu kilku komentarzy pod tym wpisem mam wrażenie, że twoje słowa o niepojawianiu się już żadnego posta na blogu, zrozumiałam trochę inaczej niż inni. Chociaż wolałabym żeby to oni mieli rację. W każdym razie - nie poddawaj się. Nigdy. Proszę. xo

    OdpowiedzUsuń
  27. Zuziu. Wiem ze ten post został napisany lata temu, a ty od tamtej pory na pewno poczyniłaś ogrom pracy aby wyjść na prostą, lecz muszę skomentować i powiedzieć ci po latach jak bardzo kurwa cię obecnie rozumiem. Kiedyś bez umiaru hejtowałam I krytykowałam cię gdy byłam młodziutką nastolatką. Nie wiem czemu. Może dlatego ze twoja maniera była zbyt dziecinna... I zbyt podobna do mojej za równo wtedy jak I w obecnym czasie. Mówiono mi żebym dorosła. Zostawiła ten świat fantazji, oraz (niespełnionych) marzeń. Tylko ze ja nigdy nie umiałam. Zawsze było coś ze mną "nie tak". Kilka lat temu stwierdzono mi borderline a w zeszłym roku ADHD. W końcu z jednej strony rozumiem kim jestem ale z drugiej nie wiem czego chcę i dokąd podążać.
    Gdzie jest moje miejsce oraz mój dom?
    Codziennie sobie te pytania zadaje a im więcej mam lat, im bardziej dorosłość mi daje po ryju tym jest gorzej. Jedynie co mnie pociesza to fakt ze nie tylko ja mam tak pokurwione życie I nigdy nie będę z tym sama



    But stil I'm homeless ghost
    And lonley. So fucking lonley

    OdpowiedzUsuń