OFICJALNY BLOG Zuzanny Boruckiej

piątek, 14 maja 2021

Maski...

 Nawet jeśli złe rzeczy nas inspirują do posta to...


Kryjemy się całe życie pod makijażem, ubiorem, włosami... Kryjemy się... 

Czujemy ulgę, gdy jesteśmy nadzy... Tacy jakbyśmy dopiero się urodzili.


Nie tylko wizualne aspekty nas chowają. Mamy milion masek. Ciągle w świecie pozorów. Ciągle chcemy się chować. 


Być może właśnie próbuje się upuścić telefonu do wody, ale... 😅


Chce tylko powiedzieć...


Że to piękne poznawać ludzi i ich marzenia.

Najskrytsze marzenia i te oczywiste.

Ludzie są piękni.

Ludzie są różni.


Nie chowajcie się w maskach i nie udawajcie. Po co to opakowanie? Tylko po to, aby zagłuszało prawdziwe szczęście.



pragnę

Spokoju, opieki, zrozumienia, wyrozumiałości, odwagi, walki, dokonania w tym życiu niemożliwego... A co jest dla mnie takie? Napewno nie ten cyrk i szopka. Pierwotne, prawdziwe, szczere... 

Wejście do bezbronnego, szczerego, pozbawionego złudzeń świata.   Ta prawdziwość. I atmosfera.... Wolności.... Spełnienia.



sobota, 8 maja 2021

Przemijanie

 Czyli...

Jestem nie taka jaka powinnam...? 

Pisząc to sama dobrze wiem, że tak nie jest.

Być może nie znam tak dobrze Undergroundu i być może nie wiem jak się zachować. Popełniam błędy na każdym kroku... Bo chyba nie rozumiem życia. Próbuję się ciągle wyluzować... Przestać analizować. Nie mówić, nie myśleć i być może... Próbuję poczuć się akceptowana.  Chcę uciec. Uciekać... Wiecznie uciekać, bo szukam szczęścia, a ono nie ma formy, nie ma imienia. Chcę wrócić do swojego zamkniętego świata by znowu naruszyć go... Wpuścić do niego powietrze i się nim zranić. Chcę mojej formy... I nadszarpnięcia jej. Czuję bezradność. Zaraz kolejny dzień tego życia gdzie ludzie znikają jak zdmuchnięte świeczki. Nagle ich nie ma. Często myślę czemu tak łatwo przychodzi palenie mostów. 

Potrzebuję teraz konkretów... Chciałabym opieki, zaufania. Jestem w nastoletnich hormonach. Budowa niemożliwa... Bo nie znam piosenki, bo za dużo się śmieję, bo lubię to, a nie tamto.

Bardzo chcę rzucać piłką do kosza...


Bo czuję ciężar chwili i chcę zniknąć.


Tak myślę... Że może kiedyś znajdzie się ktoś kto będzie chciał podzielać to umieranie. Razem odczuwać ból, starzeć się... Marnieć. .


Może ktoś poczuje, że moja dobroć to nie słabość, a siła... I spokojnie pogadamy, porozmawiamy, odczujemy. Popatrzymy na siebie ze zrozumieniem. 


Z.