OFICJALNY BLOG Zuzanny Boruckiej

czwartek, 5 września 2019

Ja też jestem winna.

Długo nie pisałam, bo dostałam pewnego rodzaju.. wyzwanie, aby nie pisać tylko smutnych postów.

Może piosenka do której piszę?

RY X - Only (Official Video)

https://open.spotify.com/track/1hrar0wbUsvgSUpUXR5Wq0?si=ckXSdXHhR-mT8RTFwr5r2g



dzisiaj mam...
chyba najgorszy dla mnie post...
ten taki...
szczery...
z przyznaniem się do winy

ale też taki...

trochę wyzwalający...
potrzebny...


moja playlista powiększa się o smutne piosenki,
ja sama...
coraz bardziej ...
jesienna,
ale dzisiaj totalnie nie o smutku.
dzisiaj...

o tym, że..

to nie tak, 
że
oskarżam wszystkich
widzę tylko winy...
rozliczam tylko krzywdy...
o tak...
bardzo często lubię sobie przypomnieć
jak ktoś wbił mi ten nóż w plecy
czasami nawet przesadnie rozpływam się w tym...
jak ktoś w ogóle mógł się tak zachować...
i jak nieczuły jest świat 
i ludzie...
ale



dzisiaj
chyba i pierwszy raz...
powiem, że...




Wiem, że czasami ludzi nie rozumiem,
czasami uczucia innych są dla mnie 
nieistotne
czasami egoistycznie 
przez grubą warstwę moich przeżyć...
nawet nie dopuszczam nowych smutków

czy jest mi przykro?

ostatnio
często 
widzę 
że 
różnego rodzaju smutki i tragedie
to dla mnie...
nic.


pustka


czy widzę winę w tym, że na moich 
20 urodzinach 
było 
7 osób
a teraz
jakby...
nie znam nikogo z nich...

co przez te 3 lata?


On dorósł
Ona się obraziła
On poszedł za nią
Ona została odrzucona
On mnie zostawił
On poszedł za nim
On odszedł


Wszyscy jakby...
zniknęli

Pamiętam jak z nimi
wszystkimi
się bawiłam...
Ceniłam sobie ich towarzystwo, ale
chyba już wtedy robiłam z tego jakąś taką
misje z dzieciństwa
"impreza z grupką znajomych"
a nie ja i moja przyjaciółka same...

chyba na siłę..
i pewnie trochę pod publikę...
zrobiłam jakaś
ekipę...
tak naprawdę...



Miałam 8 lat i pomyślałam, że życie jest monotonne. Już wtedy przeżyłam dużo traum. Miałam ogromne poczucie żalu, strachu, nienawiści do siebie, destrukcji.
W tym wszystkim była wyobraźnia, pasja, miłość.. i pozytywne emocje tak silne jak te negatywne...
ale dziewczyna w wieku 8 lat... poczuła patrząc na wodę, że Bóg w sumie może istnieć, ale może i nie... i postanawiając w wieku 8 lat być najlepszym człowiekiem, bo Bóg tak chcę... szukając jakiejś odpowiedzi.. Jakiś znaków świata, kodu..  czegoś co pozwoli mi żyć.. Instrukcji do życia.
Mając 8 lat... będąc sama. Zawsze sama. Były momenty krótkich przyjaźni, ale...
ilość momentów kiedy...

sama


sama bawię się lalkami
sama jeżdżę na rolkach
sama jeżdżę na lodzie
sama idę na sanki
sama idę pływać
sama gram w gry
sama chodzę po lesie
sama chodzę po polach
sama jem
sama jeżdżę
sama rysuję
sama układam puzzle
sama czytam
sama oglądam...


to 80% mojego rozwoju



bo wiadomo.. że ten rozwój w dzieciństwie
to wychowanie... to ważna sprawa


a teraz....

no jakbym była maszyną
i jakby ktoś mnie stworzył...

to...

jestem...
okropnie...

jak 8 letnia dziewczynka, 
która
i tak będzie
sama.










___________

już tak zakończyłam, ale czuję niedosyt.


No to jako, że byłam tą samotną dziewczynką to powiem jeszcze, że...
byłam też tą okropną dziewczynką,
która miała przyjaciółki na 2 miesiące..
nawet krócej
bo stwierdzała, że skoro nie chcą w wieku 8 lat rozmawiać o Bogu..
to są mega dziwne i nudne i nie chcę mieć z nimi kontaktu.
odrzucałam ludzi jak piosenki,
kiedy szukam tej idealnej

i tak naprawdę nie spędzałam długo z nikim czasu, a
samotność sobie wybierałam
i...

chyba jestem okropna
no nie widzę innego słowa

zawsze myślałam, że mam dużą empatię to sprawia,
że nie jestem zła,
ale jestem.
bycie miłym to nic...
ale moment dopuszczania do siebie kogoś i nagłe urywanie znajomości
to jest już zadawanie komuś bólu
ale znowu..
czy dobrze jest trwać w czymś
co nie ma sensu?
skoro 8 letnie dziecko już wie, że dziewczynka, która
mówi o różowym kolorze nie da jej nic,
bo ty chcesz porozmawiać o
rzeczach istotnych dla świata...
to po co z tą dziewczynką w ogóle się zadawać?

czy teraz też...
mam tak...
że ....
nikt...
nie jest...
w stanie mnie zaskoczyć jak oni...


jak osoby, które mimo, że zawsze z przerwami,
z wielkimi rozłąkami...
z wielkimi bólami...
ale jednak...
te osoby z którymi
ta rozmowa
i ta łączność
nie jest taka
bezsensowna


najsmutniejsze, że interesowały mnie tylko dwie osoby, a one
odeszły, bo były pewne, że się nimi nie interesuję..
wiadomo, że do swojego rozgrzanego garnka już nie chciałam
dolewać oliwy...
więc mogłam wydawać się... nieobecna

jednak etapy się kończą..
nawet te wieczne
relacje się urywają
a ludzie zmieniają
tak?


Okej. No to JESTEM. ja i 3 koty.
Ich napewno nie odrzucę,
bo one nagle nie mogą pomyśleć...
że ich irytuję..
bo czym jest irytacja..
w momencie kiedy
daję im dom
karmię
i kocham.




Z.