OFICJALNY BLOG Zuzanny Boruckiej

wtorek, 21 kwietnia 2015

Powoli odnajduję w sobie mój mrok :) Stęskniłam się.

Siedzę, trzymam kubek kawy... Robi się coraz później. Mam włączony telewizor; na bardzo małej głośności. Nie chciałam żeby dzisiaj było cicho. Coś tam gadają w reklamach... Oszukuję mózg, że ktoś jest w pokoju. Mam ciepłe skarpetki. Okryłam się kocem. Igor śpi grzecznie w łóżku... jakieś 250 km ode mnie. Czekam, aż przyjdzie mi ochota na pisanie. Nie chcę spać, chociaż oczy mnie bardzo bolą. Powinnam kupić soczewki. Bolą mnie uszy od okularów. FSBEMOUFTEOAKU !!! Teraz zapełniam ten post, aby odwlec go od bycia kolejnym depresyjnym postem - jak to większość pisze. Zgasiłam świeczkę, dopiłam kawę, zadzwonię do Karola. Cisza. Chyba śpi. Zazdroszczę mu. Szukam swojego szczęścia w Internecie. I faktycznie je znajduję. Piosenka Marsów włączona na Youtube pozwala mi ściszyć myśli. Moja twarz jest jak płatki śniadaniowe. Szarość tak dumnie brzmi. Chcę spać. 
W zasadzie jest jedna rzecz, która sprawia, że czuję się wolna. Szkoła. Oczywiście nie to, że jest, lecz to, że jej nie będzie. Czuję ogromne szczęście. Czekam aż wszystko minie. W końcu skończy się przebywanie w tej Cierpiarni. Wśród fałszywych i suchych ludzi. Ludzi w reklamówkach na głowach. Te 3 lata były jak wstrząs anafilaktyczny. Z każdym rokiem ludzie okazywali się coraz bardziej... Jak tu nikogo nie urazić... ...POJEBANI. Eee tam... Trudno. Niektórzy zasługują na ten przymiotnik. Zabawne jak sprawy się potoczyły. Komiczny obrót sytuacji. W głowie szkło mi się wierci. Mimo wszystko wyszło dobrze. Żałuję? Hmm. Tylko, że nie stało się wszystko szybciej. Łukasz zawsze był prawdziwym przyjacielem. Nie doceniałam jego w pełni. Zawsze był i czekał. Patrzył i czekał. To dla nich za daleko Łukasz, nie dla nas. Wieczne patrzenie na płaski chodnik stało się męczące dla nóg. Ta płytkość była tak ogromna, że nie chciało się już po tym chodzić. 
FAŁSZYWOŚĆ. FAŁSZYWOŚĆ.FAŁSZYWOŚĆ. FAŁSZYWOŚĆ. FAŁSZYWOŚĆ. FAŁSZYWOŚĆ. 
    Ale wiecie co jest najważniejsze? To, że weszłam do jeziora i pozostałam sucha. 
No... może sucha z kilkoma usterkami w mózgu i rysami na psychice. 


P.S. Tak tutaj  miło.
Zuzanna Borucka

środa, 15 kwietnia 2015

TYDZIEŃ NIE PISAŁAM - długi post: PIRACI, PNŚ, myśli ^^

Tydzień.
Minął tydzień. 
Dopiero teraz przyszła mi ochota na pisanie. Tak powinno się chyba robić, co nie? Masz ochotę - nagrywasz... Masz ochotę - piszesz... Hmm.. Byłoby pięknie. Nieważne. TĘSKNIŁAM! Potrzebowałam tego. Teraz klikając te literki czuję się bardzo dobrze. Pewnie chcecie usłyszeć jakieś kąski o telewizji, Warszawie, ludziach. No... Lepiej czasami milczeć. Nie wszystko jest takie idealne jak sobie wyobrażamy. Ale cóż.. w zasadzie cieszę się z wyjazdu do Warszawy, bo spotkałam wielu super ludzi i spędziłam miło czas. Wszystko ma swoje wady, zalety. Bunshee, świnka, kolorowo.
Chciałabym jednak zmienić tok tego posta i powiedzieć po prostu co czuję. W tym momencie jest dobrze. Zaskakująco dobrze. Wiem chyba skąd wzięły się moje ostatnie depresyjne dni. Chodzi o NADMIAR. Kiedy codziennie jesz swojego ulubionego batonika, nagle on traci smak. Kiedy cały czas czujesz swój ulubiony zapach, nagle nie pachnie on już tak samo. I trochę tak jest ze mną. Wszędzie jestem ja! W moim życiu cały czas ja. Mam już siebie dosyć. [to nie miało być takie emo wyżalanie, więc nie zrozumcie mnie źle] Chodzi o to, że wszędzie JA JA JA. Na ścianie pełno waszych fanartów. Wszędzie moja twarz. Nawet robienie sobie selfie stało się takie nudne.. Znowu ja, ta gęba, ta sama twarz, ukrywająca tyle uczuć. Uśmiech. Uśmiech zawsze i wszędzie. Cieszę się, że przy najbliższych nie skaczę jak kangurek. Nadmiar jest okropny. Ze wszystkim. Co za dużo to nie zdrowo nawet jeśli chodzi o szczęście lub fanów.
Powiedziałam w wywiadzie bardzo ważne dla mnie słowa "Moim priorytetem nigdy nie było być popularnym." Nadal podtrzymuję tą opinię. Rozumiem, że ktoś może tego nie rozumieć, a cała moja kariera wydaję się być wyścigiem po jak najwięcej widzów- nie. Na pewno -  nie. Ja po prostu kręciłam, bo kochałam, a przyszło samo. Nie wiem nawet kiedy to się zaczęło. Tak nagle! Przecież nadal pamiętam jak miałam czerwone włosy, siedziałam w kocu i czułam, że muszę coś nakręcić, bo nie wytrzymam. Tworzyłam sobie Szaloną Zuzię. Wszystko było tak mało znaczące... no ale nie dla mnie ^^
Znacie to uczucie, kiedy w wielkim mieście idziecie w tłumie i wszyscy mają was gdzieś? Jesteście tacy anonimowi. Tacy wolni. Nikt nie zwraca na Was uwagi. Możecie dłubać w nosie! hehe Straciłam taką możliwość. Dziwne. Mimo wszystko kocham kręcić. I chcę, dążę do tego, aby móc kręcić to co baardzo chcę i kiedy chcę. Przez ostatnie miesiące byłam tak zapracowana. Tyle roboty. Nie wiem jak dałam radę. Teraz trochę zwolniłam. Nadal czuję strach, ale to chyba chore kiedy boisz się i myślisz: "muszę nagrać Simsy, boże, kiedy ostatnio wstawiałam odcinek?" To ja mam panować nad tym, a nie to nade mną. Praca mnie trochę zjadła. Ale... jeszcze trochę! Do matur! Po maturach będzie pięknie. Tyle czasu.. tyle możliwości.. tyle przestrzeni. Pusta kartka i nowy trop. Tylko nie mogę zapominać, że to ja decyduję, a nie inni. Moje życie :) Jak miło mieć coś swojego.


P.S. Widzę u siebie manię pisania trzech kropek... Hmm... Lubię po prostu! :)


środa, 8 kwietnia 2015

Zmieniłam się.

Wróciłam właśnie do domu... jest bardzo późno. Odprowadzałam Igora do Poznania. Był u mnie tak dłuuugo.. Całe Święta. a teraz przychodzę i te puste łóżko i wszystko, każdy najmniejszy skrawek pokoju kojarzy mi się z Nim. Przerażające. Czuję taką tęsknotę. Nie chce sama spać. Nie chcę czekać. Niby w piątek się zobaczymy no, ale związki na odeległość są baardzo trudne. Pełne pożegnań.KURWA KURWAKURWA KURWA
Piszę teraz bardzo osobiście i wiem, że takie posty często nie wychodzą na dobre, ale po prostu chcę tego. Potrzebuję. Sprawdziłam komentarze na Facebooku: jak zawsze - miłe i niemiłe, dziwne i dziwniejsze, spoko i te totalnie rozwalające psychikę. ogólnie powiem tak: KURWA KURWA KURWA 
ZACZNIJCIE MYŚLEĆ SAMI!!!! Powielacie opinię innych jak jakieś głupie gęsi. To jest żałosne. Już dawno zauważyłam to, że pierwszy komentarz dłuższy który dostanie 10 łapek zamienia się na 300 łapek. Ludzie czytają i przyjmują kogoś słowa jak własne - nie myślą totalnie co kto pisze tylko zgadzają się na jakieś wyssane z palca bzdury. MATKO. Jak można tak bardzo powielać stereotypy. Jak można tak kogoś oceniać i stwierdzać bez namysłu po drobnostkach. Świat jest taki głupi... Ludzie są tacy puści. Ja tego nie potrafię zrozumieć. KURWA KURWA KURWA KURWA
Tak - wszyscy znają historię osób, które zmieniły się przez sławę, chłopaka i inne rzeczy. OCZYWIŚCIE, ŻE CZĘSTO TAK JEST - ludzie zmieniają się pod wpływem różnych czynników. I faktycznie wydaje mi się, że powinnam się zmienić, bo moje życie wywróciło się o 180 stopni. Tyle, że ja się nie zmieniłam -.- A jeśli "ZMIANĄ" nazywacie to, że ktoś zaczął pić kawę, czy pomalował paznokcie 2 razy TO WALNIJCIE SIĘ KILKA RAZY PO ŁBIE. Zmiana w człowieku może dotyczyć charakteru - tego jaki jest i jak czuje. Szczerze - nadal wszystko odbieram tak samo. Jestem dokładnie taką samą osobą jak 2 lata temu - chociaż to może brzmieć przykro, bo przecież człowiek, który się nie zmienia jest jakimś okazem postoju umysłowego. Jasne, że przez te 2 lata wzbogaciłam się o wiele doświadczeń życiowych. Poznałam wiele nowych rzeczy i cały czas kształtuję sobie życie. KURWA KURWA  KURWA KURWA KURWA KURWA
Mogłabym w sumie zacząć od tego, że abyście mogli stwierdzić, że się zmieniłam musielibyście najpierw mnie poznać. A nie znacie mnie na tyle dobrze. Wiadomo, że możecie o mnie dużo wiedzieć, ale to nadal tylko Internet. ... ... dobra teraz zaczynam rozumieć, że po prostu za bardzo wybuchłam. Żałuję wręcz, że to piszę. Mogłabym w sumie wymienić dużo tych pustych słów typu : "już nie robisz tego dla pasji" czy "twój program stał się jakiś tam szmakiś"../ i te najśmieszniejsze: "OGLĄDAM Z PRZYZWYCZAJENIA" haha Zarąbiste. TO, ŻE MASA MYŚLI W JAKIŚ SPOSÓB NIE ZNACZY, ŻE MYŚLI DOBRZE. To, że coś ma dużo łapek nie znaczy, że jest prawdą. Po prostu sami przemyślcie sprawę. KURWA KURWA KURWA KURWA
Chyba największym problemem tego wszystkiego jest to, że ja nie pasuję do bycia popularną osobą. Nie umiem bycie kimś ciągle komentowanym, ocenianym. NIE JESTEM POSTACIĄ Z BAJKI KTÓRĄ SOBIE OCENIASZ, jestem człowiekiem. Nie umiem być małpką w zoo. Nie pasuję do bycia jakimś bóstwem dla osób, które mnie totalnie nie rozumieją. Kochają mnie z zasady... W pewnym wieku potrzebuje się idola i chyba jakimś pokręconym trafem padło na mnie. NIE WIEM. NIE WIEM CZEMU. To się rozprzestrzeniło jak jakaś choroba weneryczna. KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA
szykują się zmiany. KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA
Szykują się zmiany, bo ja tego nie wytrzymam. Już niedługo wszystko zmienię. Jeszcze tylko trochę.
KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA
Kończę tego posta, bo zaraz szerokie grono moich spostrzegawczych, czujnych, obiektywnych szpiegów bez swojego życia, wejdzie do mojego i skomentuje, a raczej wyssie z palca mój obraz psychologiczny. Ja znam się lepiej niż nikt inny, ale dziękuję za 'wyrażania swojej opinii' na temat mnie. -.- KURWA KURWA KURWA
KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA
P.S. BEZ ZDJĘĆ.KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA

Zuzanna Borucka


sobota, 4 kwietnia 2015