Przez lata pracy w Internecie zrozumiałam, że lepiej niektóre tematy omijać, bo choćby wtedy nie promujemy idiotycznych myśli innych ludzi.
Dlatego nie powinnam teraz pisać, ale chcę przekazać tylko wszystkim, którzy czytają mojego bloga z zawiścią, nienawiścią.
Pogardą do mojej choroby czy też chęcią utrudnienia mi życia- przestańcie.
Nie karmcie się kłamstwami.
Często myślałam, aby zablokować tutaj komentarze, bo zwyczajnie mam gdzieś opinie innych na mój temat, ale nie zrobiłam tego..
Bo wiem, że pomimo tych toksycznych osób tutaj- jest tu większa grupa osób, które mnie kochają.
Czytam wasze komentarze/ te które podnoszą mnie na duchy i czuję od was ciepło.
Wiem, że nie odpisuje, ale dobrze wiecie co bym powiedziała. dziękuję
Komentarze na insta, fb, asku są toksyczne- a tutaj jako, że naprawdę garstka oddanych czytelników od kilku lat jest ze mną. Czuję moc jaką dają Wam moje słowa. Tutaj wszyscy jesteśmy szaleni, co nie?
Piszę posty od 11 roku życia... od 10 lat miałam zawsze bloga, gdzie szczerość była podstawą.
Nauczyłam się pisać tak, aby ukrywać fakty i przytaczać tylko moje uczucia.
Jeśli będziecie chcieli interpretować moje słowa, wiersze, teksty... przemyślcie to
Szczególnie mówię do ludzi, którzy piszą bzdury Igorowi. Wiem, że nienawiść karmi głodnego pustym talerzem... i to nic Wam nie da.
Po co wtrącać się do czyjegoś życia? Po co śmiać się z tego, że ktoś chodzi do psychologa? Po co kogoś niszczyć?
Chyba nigdy nie zrozumiem ludzi.
Ja żyję w pewnej... wiecznej ciekawości.. co zaraz ludzie zaczną o mnie wymyślać. Jest to okropne, ale umiem już z tym walczyć.
Wyobraźcie sobie, że CHOĆBY WASZ PIES RODZI. Ludzie zaczynają pisać swoje zdanie na temat tego czy dobrze rodzi, czy powinien rodzic, czy szczeniaczki zdrowe, pseudo hodowla, czy mam godność człowieka i czy nie chce się zabić, bo sądzą, że jestem kurwą.
Rozumiem- jest wiele osób, które mnie nienawidzą, ale chce tylko powiedzieć, że nie mam Wam tego za złe. Lubię Was. Dobrze jest rozładowywać swoją złość. Niektórzy na worku treningowym, w sztuce czy w komentarzach na portalu znanej osoby.
Pomyślcie tylko.. jak to by było żyć z wiecznym ocenianiem każdego twojego kroku? Pomyślcie o uczucie, kiedy chcecie prywatności, a ludzie śledzą was na ulicy. Pomyślcie, że wchodzą Wam do domu i męczą waszą mamę czy tatę- a wy nie możecie ochronić rodziny. Pomyślcie, że chcą wiedzieć każdy szczegół waszego związku. Pomyślcie...
Czy łatwo byłoby Wam żyć?
Tak wiem- wybrałam sobie taki los. Jestem tylko publiczną osobą, która ma robić wszystko co chce tłum. Jestem małpką w zoo. Ludzie wchodzą mi do dupy z taką ciekawością i ekscytacją, że niedługo wybuchną jak zetnę, a potem przedłużę włosy.
Mam teraz przepraszać i pisać jak bardzo dziękuje i cieszę się, że jestem popularna?
Mam się wić i płakać, bo wybija mi milion subow. Przestańmy.
Kocham świat, ludzi, dobro.
Moje życie jest toksyczne, ale chcę walczyć każdego dnia o to, aby znaleźć spokój.
W świecie gdzie jestem JUTUBERKĄ - chce tez być Zuzią.
Czy mogę to robić tutaj? Na moim blogu... który prowadzę całe życie, pozwala mi ułożyć myśli i jest formą autoterapii.
Czy pozwalacie?
Czy mogę być sobą?
Dajecie mi pozwolenie?
Czy mogę przedłużyć włosy?
Czy mój pies może urodzić?
Proszę, pozwólcie.
Ostatnio na festiwalu kilka osób mnie dotykało, łapało za włosy, tyłek, plecy... bałam się, a usłyszałam "JESTEŚ OSOBĄ PUBLICZNĄ, a taka NIEDOTYKALSKA"
Ostatni byłam w sklepie i kupowałam bułki. Usłyszałam "WRÓĆ DO SZALONEJ ZUZI!!! Obiecałaś NAM!!!!!"
Kiedy wytłumaczyłam, że jestem teraz zwykłym człowiekiem, który kupuje bułki usłyszałam "ale jesteś jutuberka- przyzwyczaj się, że ludzie podchodzą"
Czy osoba "popularna" znaczy dziwka? Czy muszę was wszystkich przytulać, dotykać, kochać, rozmawiać i lizać dupę...
Gdy sama ledwo żyje, bo boje się wyjść z domu?
Proszę tylko o trochę prywatności..
Spróbuj mnie zrozumieć i jeśli czytasz tego bloga, żeby rozpuszczać plotki...
Proszę, daj mi chociaż tutaj być sobą.
Daj mi chociaż tutaj żyć.
Pozwól mi żyć.
Dziękuję,
Zuzia