OFICJALNY BLOG Zuzanny Boruckiej

środa, 16 września 2020

instashit

 Ubieram czarną bluzę i tylko kolor włosów przypomina mi, że jestem wesołą osobą. 





Właśnie zrozumiałam jak źle, płytko i prosto brzmi to pierwsze zdanie. Dawno nie pisałam, a pisać lubię.

Ciemne rękawy na kierownicy prowadzą mnie przez las. Przejażdżka, aby przemyśleć kilka rzeczy. Jest inaczej, bo nie gra muzyka. Lubię jeździć w ciszy. Pusta choć bardzo napięta atmosfera ciszy.  Znowu się nie umalowałam i nawet nie rozczesałam tej szopy na głowie, nie wyglądam 'instagramowo' raczej wyglądam 'ludzko'. 

Myślę sobie, że chcę, aby ktoś mi powiedział - "Hej! Te narcystyczne selfie mają sens! Te wypięte pozy i sztuczne uśmiechy mają sens! Te wesołe gadki i pozytywne teksty jakby życie byłą bajką.. mają  sens..."


jebnij się tym selfie prosto w łeb


Ciężko . coraz ciężej. 

kreować jakiś pozytywny vibe, gdy w ciągu dnia jest tyle skrajnych nastrojów.

ciężko też wchodzić w taki Ekshibicjonizm -czytaj :

to co Instagram lubi najbardziej.


Siedzę w restauracji ze znajomymi jemy pad-thaia... włączam Instagram i widzę dupę swojej koleżanki

Efekt szoku jak zawsze. "Czy ją to jara, że ktoś to widzi?" myślę... Jest mi niezręcznie i dziwnie.

Nie rozumiem czemu aż tyle seksualizacji jest w Necie.


Dociera do mnie ta mała myśl. .... "jesteś dosyć dużą Influ..." psik

i tak sobie marzę w jakimś sensie, aby wrócić do czegoś co było... do takiej mnie, która nie myślała, aż tak dużo o tym, a bardziej do tej, która idealnie wiedziała co robi i potrafiła odpychać takie swoje wnioski.


Potrzebują zmiany podejścia mimo, że to jest prawdziwe. 


Z.