NO TO SZYKUJCIE SIĘ NA WIELKI POST! Nie pisałam długo, więc teraz nadrabiam!
Fotki są ze wszystkich dni! Różniaste i dziwaczne:)
Środa i czwartek to były dla mnie bardzo dziwne dni... Po szkole byłam tak zmęczona, że szłam spać o 18:00, wstawałam o 2:00 w nocy i robiłam wszystko! Wydaje mi się, że najproduktywniejsze godziny w dniu to właśnie 02:00 - 06:00 ! Wiecie ile można wtedy zrobić? Masakra! Film do szkoły, scenariusze, przemeblowanie w pokoju, nauka - wszystko jest możliwe!!! Niestety kiedy wraca się ze szkoły czar pryska i zostaje tylko: zmęczenie, smutek, ból głowy i totalnie rozregulowany system snu! Niby nie polecam, a jednak nie żałuję. Dlaczego nocne życie wyzwala tyle energii, a za dnia cały czas chce się spać?




Piątek był super! Pojechałam sobie do Poznania odebrać Igora! Wstąpiłam na zakupy i znalazłam dużo fajowych ciuchów! Kupiłam sobie super bluzę, kurtkę, koszulki.. Ogólnie jestem zadowolona ^^ Rzeczy w moim stylu, czyli czarne i proste. No i rzeczy dla Banshee, czyli kolorowe zwierzaczki. Podczas zakupów podchodziło dużo fajnych osób. Bardzo było mi miło. Czasami dziwnie i niezręcznie, ale zazwyczaj widzowie okazywali się baaardzo fajnymi ludźmi. Fajne uczucie mieć taką świadomość, że ogląda cie ktoś wyjątkowy. Nawet w pociągu siedzieliśmy z super osobami! WSZĘDZIE! Wszędzie zdjęcia, ale przyzwyczajam się (dobrze czy nie dobrze- nie wiem) do tego, że ludzie podchodzą. Jest lepiej niż było! Chociaż nadal jestem zawstydzona i paplam głupoty ze stresu.
BAAARDZO MIŁE SPOTKANIA! Fajnie, że mam takich widzów tak blisko :) DZIĘKUJĘ!!
Sobota i niedziela to czas spędzony oczywiście z moim głupkiem i chorym na głowę świrem, który często doprowadza mnie do szału! Lata w skarpetkach po ulicy, rzuca jedzeniem, wszystko niszczy, chowa się do kartonu i odwala inne cyrki!!! Nie wiem.. nie mam pojęcia jakim cudem wytrzymałam z nim dwa miesiące:) Dokładnie jutro 23.03 czyli wychodzi, że nasza 2-miesięcznica. Będziemy od siebie tylko 5h drogi. Smutno no, ale nie można mieć w życiu wszystkiego. Weekend był cudowny, więc z tego trzeba się cieszyć. 2 miesiące.. wow! Dopiero i aż tyle. Śmieszne... Igor jest gÓpi.
(PISZĘ TAK, BO SIEDZI TERAZ W POCIĄGU I TO CZYTA, WIĘC CHCĘ GO WKURZYĆ)
Nagraliśmy fajowski film, ale dopiero idę go montować. Będzie w poniedziałek!!!
WAAAMPIRY!!!
pizza na śniadanie :3
P.S. No i teraz znowu czekanie na weekend!
Miło, że chociaż na kilka dni człowiek zapomina o stresie, presji, smutku i depresji. Jutro znowu kolejny tydzień. Obym dała radę! SZKOŁA, PROGRAM, NAUKA, MAŁO SNU, MYŚLI.