myśl nad tym, że już powinnam spać usprawiedliwia wszystko
'nic nie muszę'
jestem w łóżku? - a no tak ! - bo jest noc
od tygodni czekam do 6 nad ranem aby nie wstawać wraz ze słońcem
i dziwiąc wasze poczucie dziwności; to nie pierwszy raz taki tryb
sobie obrałam
widząc właśnie 03:29 nie myślę "ale późno"
raczej w głowie mam - oby tylko słońce za sekundę nie wzeszło
czasami bywało, że taki tryb stawał się upiorny i wracałam do 'żywych'
miałam wtedy poczucie, że słońce jest mi potrzebne
obecnie
nie zależy mi na przestawieniu,
tak szczerze.
wstawać jak zachodzi słońce i budzić się gdy wschodzi
.
jak bardzo cudaczenie, niekonwencjonalnie, zaskakująco to brzmi?
lubię nie pisać dużych liter, bo żadna nie ma większego znaczenia
czy mogłabym się jakoś usprawiedliwić? czy mi się chcę? czy szukanie problemu w miejscu, czasie i porze roku ma sens? czy tak naprawdę z wiosną sobie rozkwitnę? zazwyczaj tak było... odrobina nadziei i nagle czułam sens.. czy nazwałabym to depresją? pewnie mocno depresyjnie to brzmi, ale czy faktycznie tak bym to opisała?... chyba z tak wieloma latami gór i dołów... jakoś tak nie chcę się tego nazywać poważnie "depresja". czy było gorzej? tak. myślę, że jest niepokojąco stabilnie źle
co mnie tak naprawdę trzyma w tym łóżku i co mnie zachęca do egzystowania w nocy?
brak sensu
z tych pozytywnych rzeczy jest to chęć zrozumienia co się dzieję
wewnętrzna walka
o to, aby w tej błogiej ciszy
kiedy wszyscy śpią
koty, ptaki, ludzie na osiedlu
znajomi i przyjaciele
więc siedzę i rozkminiam
/ co jest / co było / co będzie / czego chcę / co czuję / co potrzebuję / jak naprawić
z tych negatywnych
siedzę tak sobie i zagłuszam ból
i nie taki normalny ból...
poczułam właśnie, że to słowo tak bardzo opisało coś i..
mogłabym napisać osobny wiersz o podskórnym cierpieniu chcącym rozerwać klatkę piersiową
ale
oszczędzę Wam.. bólu.
bo
Emocje
to tylko forma
im ciszej je puścisz
tym mniej ich jest
niestety działa to w dwie strony
wyciszanie bólu wycisza też radość
i jestem taka wyliniała
chcąc zakończyć p o z y t y w n i e
ten tekst
bo tak przecież
trzeba
w głowie nie ma wcale bajki
mojej głupiej rymowanki
ciągle szukam błędu tego
co narobił tyle złego
Z.
Wschody słońca są piękne. Tak samo jak poranny śpiew ptaków.
OdpowiedzUsuńA jeszcze, jak człowiek złapie za książkę, to doświadcza takiego odseparowania od rzeczywistości z ptactem w tle. Lubię takie momenty i ich niezwykłość.
(Abstrahując od tego, że o takich porach zaskakująco dobrze słucha się np. A Perfect Circle.)
Nie mam zamiaru Cię pytać, czy liczyłaś owce, piłaś meliski itd. Spokojnie.
Po prostu trzymam kciuki, że wszystko sobie poukładasz, szczególnie to, co spędza Ci sen z powiek.
(Tak, znowu coś mnie przywiodło tutaj...)