OFICJALNY BLOG Zuzanny Boruckiej

środa, 11 marca 2020

w nocy czuję się bezpieczniej

w nocy czuję się bezpieczniej 
myśl nad tym, że już powinnam spać usprawiedliwia wszystko
'nic nie muszę'
jestem w łóżku? - a no tak ! - bo jest noc
od tygodni czekam do 6 nad ranem aby nie wstawać wraz ze słońcem
i dziwiąc wasze poczucie dziwności; to nie pierwszy raz taki tryb
sobie obrałam
widząc właśnie 03:29 nie myślę "ale późno"
raczej w głowie mam - oby tylko słońce za sekundę nie wzeszło
czasami bywało, że taki tryb stawał się upiorny i wracałam do 'żywych'
miałam wtedy poczucie, że słońce jest mi potrzebne 
obecnie
nie zależy mi na przestawieniu,
tak szczerze.
 wstawać jak zachodzi słońce i budzić się gdy wschodzi
.
jak bardzo cudaczenie, niekonwencjonalnie, zaskakująco to brzmi?

lubię nie pisać dużych liter, bo żadna nie ma większego znaczenia



czy mogłabym się jakoś usprawiedliwić? czy mi się chcę? czy szukanie problemu w miejscu, czasie i porze roku ma sens? czy tak naprawdę z wiosną sobie rozkwitnę? zazwyczaj tak było... odrobina nadziei i nagle czułam sens.. czy nazwałabym to depresją? pewnie mocno depresyjnie to brzmi, ale czy faktycznie tak bym to opisała?... chyba z tak wieloma latami gór i dołów... jakoś tak nie chcę się tego nazywać poważnie "depresja". czy było gorzej? tak. myślę, że jest niepokojąco stabilnie źle


co mnie tak naprawdę trzyma w tym łóżku i co mnie zachęca do egzystowania w nocy?
brak sensu
z tych pozytywnych rzeczy jest to chęć zrozumienia co się dzieję
wewnętrzna walka
o to, aby w tej błogiej ciszy
kiedy wszyscy śpią
koty, ptaki, ludzie na osiedlu
znajomi i przyjaciele
więc siedzę i rozkminiam
/ co jest / co było / co będzie / czego chcę / co czuję / co potrzebuję / jak naprawić

z tych negatywnych
siedzę tak sobie i zagłuszam ból

i nie taki normalny ból... 
poczułam właśnie, że to słowo tak bardzo opisało coś i.. 
mogłabym napisać osobny wiersz o podskórnym cierpieniu chcącym rozerwać klatkę piersiową
ale
oszczędzę Wam.. bólu.

bo
Emocje 
to tylko forma
im ciszej je puścisz

tym mniej ich jest
niestety działa to w dwie strony
wyciszanie bólu wycisza też radość

i jestem taka wyliniała


chcąc zakończyć p o z y t y w n i e 
ten tekst
bo tak przecież
trzeba


w głowie nie ma wcale bajki
mojej głupiej rymowanki
ciągle szukam błędu tego
co narobił tyle złego



Z.






1 komentarz :

  1. Wschody słońca są piękne. Tak samo jak poranny śpiew ptaków.
    A jeszcze, jak człowiek złapie za książkę, to doświadcza takiego odseparowania od rzeczywistości z ptactem w tle. Lubię takie momenty i ich niezwykłość.

    (Abstrahując od tego, że o takich porach zaskakująco dobrze słucha się np. A Perfect Circle.)

    Nie mam zamiaru Cię pytać, czy liczyłaś owce, piłaś meliski itd. Spokojnie.
    Po prostu trzymam kciuki, że wszystko sobie poukładasz, szczególnie to, co spędza Ci sen z powiek.

    (Tak, znowu coś mnie przywiodło tutaj...)

    OdpowiedzUsuń