Może piosenka do której piszę?
RY X - Only (Official Video)
https://open.spotify.com/track/1hrar0wbUsvgSUpUXR5Wq0?si=ckXSdXHhR-mT8RTFwr5r2gdzisiaj mam...
chyba najgorszy dla mnie post...
ten taki...
szczery...
z przyznaniem się do winy
ale też taki...
trochę wyzwalający...
potrzebny...
moja playlista powiększa się o smutne piosenki,
ja sama...
coraz bardziej ...
jesienna,
ale dzisiaj totalnie nie o smutku.
dzisiaj...
o tym, że..
to nie tak,
że
oskarżam wszystkich
widzę tylko winy...
rozliczam tylko krzywdy...
o tak...
bardzo często lubię sobie przypomnieć
jak ktoś wbił mi ten nóż w plecy
czasami nawet przesadnie rozpływam się w tym...
jak ktoś w ogóle mógł się tak zachować...
i jak nieczuły jest świat
i ludzie...
ale
dzisiaj
chyba i pierwszy raz...
powiem, że...
Wiem, że czasami ludzi nie rozumiem,
czasami uczucia innych są dla mnie
nieistotne
czasami egoistycznie
przez grubą warstwę moich przeżyć...
nawet nie dopuszczam nowych smutków
czy jest mi przykro?
ostatnio
często
widzę
że
różnego rodzaju smutki i tragedie
to dla mnie...
nic.
pustka
czy widzę winę w tym, że na moich
20 urodzinach
było
7 osób
a teraz
jakby...
nie znam nikogo z nich...
co przez te 3 lata?
On dorósł
Ona się obraziła
On poszedł za nią
Ona została odrzucona
On mnie zostawił
On poszedł za nim
On odszedł
Wszyscy jakby...
zniknęli
zniknęli
Pamiętam jak z nimi
wszystkimi
się bawiłam...
wszystkimi
się bawiłam...
Ceniłam sobie ich towarzystwo, ale
chyba już wtedy robiłam z tego jakąś taką
misje z dzieciństwa
"impreza z grupką znajomych"
a nie ja i moja przyjaciółka same...
chyba na siłę..
i pewnie trochę pod publikę...
zrobiłam jakaś
ekipę...
a
tak naprawdę...
Miałam 8 lat i pomyślałam, że życie jest monotonne. Już wtedy przeżyłam dużo traum. Miałam ogromne poczucie żalu, strachu, nienawiści do siebie, destrukcji.
W tym wszystkim była wyobraźnia, pasja, miłość.. i pozytywne emocje tak silne jak te negatywne...
ale dziewczyna w wieku 8 lat... poczuła patrząc na wodę, że Bóg w sumie może istnieć, ale może i nie... i postanawiając w wieku 8 lat być najlepszym człowiekiem, bo Bóg tak chcę... szukając jakiejś odpowiedzi.. Jakiś znaków świata, kodu.. czegoś co pozwoli mi żyć.. Instrukcji do życia.
Mając 8 lat... będąc sama. Zawsze sama. Były momenty krótkich przyjaźni, ale...
ilość momentów kiedy...
sama
sama bawię się lalkami
sama jeżdżę na rolkach
sama jeżdżę na lodzie
sama idę na sanki
sama idę pływać
sama gram w gry
sama chodzę po lesie
sama chodzę po polach
sama jem
sama jeżdżę
sama rysuję
sama układam puzzle
sama czytam
sama oglądam...
to 80% mojego rozwoju
bo wiadomo.. że ten rozwój w dzieciństwie
to wychowanie... to ważna sprawa
a teraz....
no jakbym była maszyną
i jakby ktoś mnie stworzył...
to...
jestem...
okropnie...
jak 8 letnia dziewczynka,
która
i tak będzie
sama.
___________
już tak zakończyłam, ale czuję niedosyt.
No to jako, że byłam tą samotną dziewczynką to powiem jeszcze, że...
byłam też tą okropną dziewczynką,
która miała przyjaciółki na 2 miesiące..
nawet krócej
bo stwierdzała, że skoro nie chcą w wieku 8 lat rozmawiać o Bogu..
to są mega dziwne i nudne i nie chcę mieć z nimi kontaktu.
odrzucałam ludzi jak piosenki,
kiedy szukam tej idealnej
i tak naprawdę nie spędzałam długo z nikim czasu, a
samotność sobie wybierałam
i...
chyba jestem okropna
no nie widzę innego słowa
zawsze myślałam, że mam dużą empatię to sprawia,
że nie jestem zła,
ale jestem.
bycie miłym to nic...
ale moment dopuszczania do siebie kogoś i nagłe urywanie znajomości
to jest już zadawanie komuś bólu
ale znowu..
czy dobrze jest trwać w czymś
co nie ma sensu?
skoro 8 letnie dziecko już wie, że dziewczynka, która
mówi o różowym kolorze nie da jej nic,
bo ty chcesz porozmawiać o
rzeczach istotnych dla świata...
to po co z tą dziewczynką w ogóle się zadawać?
czy teraz też...
mam tak...
że ....
nikt...
nie jest...
w stanie mnie zaskoczyć jak oni...
jak osoby, które mimo, że zawsze z przerwami,
z wielkimi rozłąkami...
z wielkimi bólami...
ale jednak...
te osoby z którymi
ta rozmowa
i ta łączność
nie jest taka
bezsensowna
najsmutniejsze, że interesowały mnie tylko dwie osoby, a one
odeszły, bo były pewne, że się nimi nie interesuję..
wiadomo, że do swojego rozgrzanego garnka już nie chciałam
dolewać oliwy...
więc mogłam wydawać się... nieobecna
jednak etapy się kończą..
nawet te wieczne
relacje się urywają
a ludzie zmieniają
tak?
Okej. No to JESTEM. ja i 3 koty.
Ich napewno nie odrzucę,
bo one nagle nie mogą pomyśleć...
że ich irytuję..
bo czym jest irytacja..
w momencie kiedy
daję im dom
karmię
i kocham.
___________
już tak zakończyłam, ale czuję niedosyt.
No to jako, że byłam tą samotną dziewczynką to powiem jeszcze, że...
byłam też tą okropną dziewczynką,
która miała przyjaciółki na 2 miesiące..
nawet krócej
bo stwierdzała, że skoro nie chcą w wieku 8 lat rozmawiać o Bogu..
to są mega dziwne i nudne i nie chcę mieć z nimi kontaktu.
odrzucałam ludzi jak piosenki,
kiedy szukam tej idealnej
i tak naprawdę nie spędzałam długo z nikim czasu, a
samotność sobie wybierałam
i...
chyba jestem okropna
no nie widzę innego słowa
zawsze myślałam, że mam dużą empatię to sprawia,
że nie jestem zła,
ale jestem.
bycie miłym to nic...
ale moment dopuszczania do siebie kogoś i nagłe urywanie znajomości
to jest już zadawanie komuś bólu
ale znowu..
czy dobrze jest trwać w czymś
co nie ma sensu?
skoro 8 letnie dziecko już wie, że dziewczynka, która
mówi o różowym kolorze nie da jej nic,
bo ty chcesz porozmawiać o
rzeczach istotnych dla świata...
to po co z tą dziewczynką w ogóle się zadawać?
czy teraz też...
mam tak...
że ....
nikt...
nie jest...
w stanie mnie zaskoczyć jak oni...
jak osoby, które mimo, że zawsze z przerwami,
z wielkimi rozłąkami...
z wielkimi bólami...
ale jednak...
te osoby z którymi
ta rozmowa
i ta łączność
nie jest taka
bezsensowna
najsmutniejsze, że interesowały mnie tylko dwie osoby, a one
odeszły, bo były pewne, że się nimi nie interesuję..
wiadomo, że do swojego rozgrzanego garnka już nie chciałam
dolewać oliwy...
więc mogłam wydawać się... nieobecna
jednak etapy się kończą..
nawet te wieczne
relacje się urywają
a ludzie zmieniają
tak?
Okej. No to JESTEM. ja i 3 koty.
Ich napewno nie odrzucę,
bo one nagle nie mogą pomyśleć...
że ich irytuję..
bo czym jest irytacja..
w momencie kiedy
daję im dom
karmię
i kocham.
Z.
Kochana, nie przejmuj się. Ludzie przychodzą do naszego życia i z niego wychodzą - zostają jedyni, Ci którzy są tego warci. Czasami warto wystawić rękę i przeprosić, a czasami czekać na te przeprosiny. Takie jest życie oraz taka jest ludzkość. Nic na to nie poradzimy. Też sama lubię robić dużo, jednak w końcu znalazłam ludzi przez których jestem szczęśliwa. Inni zawsze ciągnęli oraz ciągną mnie w dół. Dla każdego muszę być perfekcyjna, dla innych jestem kujonką - bo mnie nie znają, nie znają mojej całej historii. tak naprawdę nikt nas nie zna tak dobrze jak my sami siebie, koty to wspaniałe zwierzęta. Zostają przy tobie i leżą na kolanach.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się!
Pozdrawiam, Weronika S.
pasjeweroniki.blogspot.com
Wzruszyłam się...
OdpowiedzUsuńTeż byłam tym dziwnym dzieckiem, które chciało rozmawiać o poważnych życiowych tematach... może taka z nas stara dusza? I powiem Ci, że nawet z tego nie wyrosłam. A tak ciężko, trafić na ludzi podobnych, mających tą samą wrażliwość. Chyba trzeba się z tym pogodzić, że może nikt nas do końca nie zrozumie.
Przyznam się, że tyle razy czułam się odrzucona, że nawet nie byłam świadoma, ile razy sama siebie odrzuciłam i czasem nadal odrzucam, nie lubię... ale się staram czasem zajrzeć do tej zranionej duszy i dać zrozumienie, współczucie i wybaczenie. Pomaga, ale łatwo nie jest.
Inspirujesz mnie do założenia swojego bloga, na swoje przemyślenia i smutki
Trzymaj się ciepło!
Chcesz znaleźć przyjaciół? Zacznij od ostatnią najlepszą przyjaciółką dla samej siebie
OdpowiedzUsuńZuziu, to co tu piszesz jest niesamowite. Też zdiagnozowano u mnie bordera. Nie powiem że cię rozumiem, bo nikt nie może wiedzieć przez co przechodzimy i co czujemy. Ale bardzo trafia do mnie to co piszesz. A "I lost a friend" nie mogę przestać słuchać od kilku dni. Ta piosenka jest po prostu napisana o moim najlepszym przyjacielu z którym nie rozmawiam od dwóch miesięcy bo moje "skoki nastrójów" go przerosły...
OdpowiedzUsuńAle mnie uderzyło to jak napisałaś, że sama rysujesz, bawisz się lalkami, chodzisz po lesie... Jakbym czytała o sobie..
OdpowiedzUsuńKiedy nowy post ?
OdpowiedzUsuńJak czasem oglądałam Twoje filmy, w których dzielisz się swoimi szczerymi przemyśleniami dotyczącymi relacji z ludźmi, stylu bycia i życia, to czuję się tak, jakbym czytała i słuchała o sobie. Teraz jak czytam te frazy, że ta mała Zuzia wszędzie szła sama, to aż mi stanęły łzy w oczach. Szkoda, że znajduje się coraz więcej takich ludzi jak ta mała dziewczynka, która ciągle jest sama.
OdpowiedzUsuń