OFICJALNY BLOG Zuzanny Boruckiej

sobota, 6 kwietnia 2019

Nadwrażliwość



Kiedy niezjedzone ciasto marchewkowe cię wzrusza...
to coś jest w Tobie nie tak.
Może to moja odwieczna myśl "kiedy karmię kogoś to daje komuś miłość."
I dla takiej miłośniczki poezji jak ja...
wszystko coś symbolizuje..
Niezjedzone ciasto.


Ciężko coś dawać i pogodzić się z odrzuceniem.
Ciężko pogodzić się ogólnie z brakiem w momencie kiedy chce się wszystko zapełnić.
Moja mania tworzenia.
Dla nas...
Dla Was...
Dla kogoś...

Ciężko myśleć "dla siebie", bo po co taki hektar, dwa domki i to wszystko...
jednej osobie?

po co?

Może zrozumiem to w swoim czasie.

Każdy miesiąc jest dla mnie zaskakujący.
Sama już nie wiem co przyniesie ta przyszłość.

ale czuję się teraz
taka bardzo
oszukana

przez głupie
kilka dni niezjedzonego ciasta


Z.

8 komentarzy :

  1. ja od dawna już czuję się jakbym... nie wiedziała nic. miałam w głowie jakiś obraz świata, siebie, ludzi. teraz już nie wiem nic. trochę się chyba boję. ale mimo wszystko chcę przetrwać, bo może o to chodzi (?), o doświadczenie.
    kiedyś ze wszystkim miałam problem, teraz nie mam z niczym. ale nie wiem czy to dobrze. bo jest pustka. nie jest już tak jak kiedyś, ze coś poprawia mi humor, jako odskocznia od „złych rzeczy”. teraz wszystko jest jednakowe, nijakie.

    OdpowiedzUsuń
  2. co za pierdoly... tobie nie jest zal marnowac czasu na takie cos? zajmij sie czyms dziewczyno wreszcie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. więc po co marnujesz czas na czytanie tych ''pierdół''?

      Usuń
  3. A może gdy to wszystko robisz 'dla kogoś' jest po prostu dobre. Kurwa, Zuzka, spójrz na to z tej strony - jeśli przeszkadza ci to że nie robisz tego dla siebie, ale mimo wszystko daje ci to zapełnienie tej całej pustki to rób to dalej.Tylko gdy już zaczniesz kogoś karmić to nie bój się oczekiwać w zamian dobrego traktowania, uśmiechu i wsparcia.
    Widzę Ciebie w postaci takiej 'starszej siostry', która doradzi, przytuli gdy jest źle. Wyobraź sobie jeszcze jeden niewielki domek, zaraz obok twojego, kilku dobrych ludzi, wspólnie spedzany czas, ogniska nad jeziorem i pobrzdękiwanie gitary. Poczucie, że tych kilku ludzi z różnymi pasjami i umiejętnościami są dla ciebie, a ty dla nich. Jeden haczyk, żeby te osoby bezinteresownie chciały Ciebie, nie ten popularnej laski z netu, tylko Zuzję, która robi dobre tosty, piękne zdjęcia i dobrze spędza się z nią czas w Realu. Cholercia.
    Pisząc to zgubiłam się, utonęłam w marzeniach, sama zaprragnełam tego o czym pisałam.
    Napisałam komentarz po raz kolejny, po napisaniu wniosek jak zwykle - ugh, po co....
    Jestem rozdarta, gdy sprawdzam czy coś napisałaś to MMA mieszane uczucia ;niby czytanie tego bloga daje mi jakąś przyjemność, może nawet zmusza do głębszego myślenia o temacie, który poruszasz ale odnosząc się do mnie samej. Z drugiej storny,skoro piszesz - znowu się sypie

    OdpowiedzUsuń
  4. zuza, mała prośba ode mnie.. zrobiłabyś jakąś publiczną playlistę z ulubionymi piosenkami? takimi których aktualnie słuchasz? masz świetny gust muzyczny
    trzymaj się babo! bierz leki, kontynuuj terapię i zmuszaj się do produktywności (mi pomaga siłownia, porządne wybieganie się na bieżni podczas stanu depresyjnego)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czuje się trochę elitarnie... Na youtubie oglądają Cię setki tysięcy, na instagramie podobnie, a tu? Na blogu gdzie odkrywasz siebie... Tak mało osób w brew wszystkiemu. Czuje się niezwykle posiadając świadomość że możliwość że to przeczytasz jest wielka. Nie oznacza to że będę komentować każdy post i jarać się jak psychofanka jeżeli odpowiesz. Sama prowadzę bloga tutaj, dosyć nie udolnie ale przelewam myśli na klawiaturę. Uważam że każdy twórca jest człowiekiem, dlatego mijając Ciebie na koncercie Marsów, nie chciałam podchodzić aby nie było zbiegowiska, mimo że potem i tak było, ale na to wiele nie poradzę. Uważam Cię człowieka, który naprawdę chcę coś przekazać w internecie, i bardzo mi się to podoba. Ale już anyway. Po prostu jesteś niezwykła, prawdziwa, niepowtarzalna... Chciałabym być równie wspaniałym człowiekiem, może kiedyś to osiągnę, lecz... Dziękuję Ci za motywacje którą dawałaś nie tylko mi, ale wielu jednostkom, bo prawda jest taka, że pomogłaś w rozwoju ogromnej ilości ludzi, na skale której nawet sobie nie wyobrażasz. To co robisz jest piękne. Jestem po prostu bardzo wdzięczna. Pozdrawiam. <3

    OdpowiedzUsuń
  6. tak bardzo cię rozumiem...ostatnie wpisy tutaj i te na instagramie.... czuję jakby to jakaś część mnie pisała.

    tak bardzo potrzebujemy ludzi... a jednocześnie tak bardzo się ich boimy... zbyt wieke razy zranione, zbyt wrażliwe, miękkie. serce dajemy innym, może nawet za bardzo... może potrzebujemy więcej dla siebie. może potrzebujemy być bardziej samolubni?

    ja znam tylko jedną prawde, i nie jest to odkrycie... najpierw szczerze musimy polubić siebie, każdą część zwłaszcza tą która najbardziej potrzebuje akceptacj NASZEJ... która wydaje się najmniej idealna.

    Pewnie wiele razy słyszałaś te słowa, ja też... No cóż nadal się tego uczę i nadal sobie to przypominam, aż wbije do głowy że warto wstawać rano do lustra i na dzień dobry mówić do siebie "kocham cię" tak po prostu... małe kroczki, później joga, medytacja, afirmacje, słuchanie ulubionej muzyki! czas dla siebie! dbanie o swoją dusze <3

    trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń
  7. Zuziu, jestem z Tobą od filmiku "cześć, jestem Zuzia". Urzekła mnie czerwonowłosa typiara w moim wieku, siedząca przed kamerą w starej piżamie, która często odwala maniany, ale ogólnie przyznaje, że na co dzień lubi pozamulać. Czasami robiłaś/mówiłaś na filmikach rzeczy, które nie do końca podobały się ludziom - Twoje fanki powiedziały by wtedy krytykującym "jak ci się nie podoba to nie oglądaj", ale.. Ja właśnie dlatego zaczęłam Cię oglądać. Przez lata śledziłam, w jaki sposób i z jakim skutkiem przyjmujesz postawę ofiary. Mam wrażenie, że nawet gdy deklarujesz, że jesteś silna, musisz podkreślić, że to dlatego, że coś złego Ci się przytrafiło w życiu. Nie chodzi o to, żeby przez cały czas być szczęśliwym, to nierealne, ale po ostatnich relacjach na insta chyba nie muszę mówić, że wytwrwale utwierdzasz się w przekonaniu, ze jesteś ofiarą.

    Żeby nie było - oceniam Cię teraz tylko jako twórcę i przez pryzmat tego, co publikujesz na yt i tym blogu, ewentualnie instagramie, nie personalnie, bo Cię nie znam, nie interesuje mnie Twoja tusza, Twój związek, Twoje włosy ani Twoje koty.

    Nie będę Ci narzucać, co masz publikować a czego nie.
    Nie będę Ci mówić, żebyś nie martwiła się "hejtem".
    Nie będę Cię pocieszać, że jesteś piękna, mądra i znajdziesz cudownego chłopaka, bo sama jestem od 5 lat beznadziejnie zakochana i nie wyobrażam sobie, że ktoś mógłby zająć jego miejsce.

    Chciałabym Ci tylko życzyć dużo zdrowia oraz polecić serial na Netflixie "After life". Krótki, ale treściwy, chciałabym go polecić każdemu, kto nie wierzy w siebie. Spełniaj swoje marzenia tak, jak zawsz to robiłaś, tylko proszę, nie biczuj się - nie warto.

    OdpowiedzUsuń