Wszystko było bez saturacji.
Nie wszyscy są robotami.
Inteligencja emocjonalna to największa inteligencja.
a tutaj tylko dwa przyciski w tym pokoju
DOBRZE / ŹLE
Jest albo dobrze albo źle.
to wszystkie nurty tutaj...
Pokój z 2 włącznikami...
bez innych opcji... tylko dwie komory.
dobrze albo źle...
KURWAAAAAAA
pomiędzy dobrze, a źle jest przepaść emocji
cała gama odczuć.
Przetrwałam tyle huraganów i wybuchów wulkanów,
aby lekki sztorm przełączył twój pstryczek. ŹLE
I tyle.
To prostota myśli i życia jest przerażająca.
Automatycznie
Mechanicznie
Ludzie mają milion przełączników,
jak ubogo można posiadać tylko dwa...
Widocznie idzie ludzi usuwać klawiszem "delete"
Przełamuję się,
mimo strachu idę przez ciemność,
boję się,
pokonuję słabości,
jestem przerażona,
odnajduję w sobie siłę,
płonę.
aby zobaczyć wystraszoną, skuloną mysz pod miotłą
i
bańka pęka.
pozory
pozerstwo
ramka
Bycie prawdziwym to niesamowita odwaga w dzisiejszych czasach.
Nie może być tak jak sobie napiszemy, zaplanujemy.
Życia nie idzie przewidzieć,
bo to życie
Można powielać schematy, ale jesteśmy istotami na planecie Ziemia
nie musimy nic
____________________
23 lutego 2020 roku
wiedziałam czego chcę.
Już wtedy zrozumiałam, że koniec poświęcania siebie.
nie chce mieszkać na tym smutnym, betonowym osiedlu
Weszłam do starego domu w którym obecnie odbywa się moje życie.
23 lutego 2020 kończyłam 24 lata
i zrozumiałam, że
to
małe miasteczko z jeziorem
to miejsce gdzie będę szczęśliwa
to tutaj poznałam pierwszą przyjaźń i pierwszą miłość
tutaj nauczyłam się siebie
tutaj czuję mocniej
tutaj saturacja jest największa
to była piękna decyzja i bardzo trudny rok.
Już wtedy wiedziałam, że łzy wylane na 4 piątrze tego bloku nie są na darmo. Ostatnia noc gdy dwa roboty grały w grę, a ja szłam sama. Oddech. Podsumowując:
"emocje" - "łzy" - "uczucia" - niezidentyfikowane terminy w jego słowniku
Od kiedy przeprowadziłam się do domu... wróciłam...
i zaczęłam być szczęśliwa. odzyskałam siebie.
Warto żyć dla wariatów, ale nie tych bez inteligencji emocjonalnej.
Nie wymagam by ktoś podnosił mnie gdy upadam,
sama się podnoszę.
Nie oczekuję by ktoś mnie prowadził,
mogę iść razem.
Nie mam wymagań. Nie narzucam. Nie blokuję.
Nie daję ograniczeń.
Nie potrzebuję relacji - chcę relację.
Nie wypełniam nikim pustek, luk, słabości.
Chcę kompana w tej przygodzie, nie podpórkę, nie uzależnienie,
nie przyzwyczajenie, nie strategię, nie wypełniacz.
Jestem pełna i jestem całością.
Nie ma 2 połówek.
Są dwa jabłka. Dwa zajebiste jabłka.
Z.
Pięknie piszesz wierszem. Tytuł kojarzy mi się z koronawirusem.
OdpowiedzUsuńW moim prawie trzydziestoletnim jestestwie zrozumiałam, że najlepszym partnerem po prostu jest ktoś kto jest jednocześnie Twoim przyjacielem. Kogo po prostu szczerze lubisz - jako człowieka. Jako osobny byt, a nie uzupełnienie naszych niedoskonałości. Także prawdą jest, że póki nie pokochasz siebie w pełni nie będziesz w stanie pokochać kogoś innego. Powodzenia na tej drodzę Z.
OdpowiedzUsuńJa skończyłam 30 lat. I wiesz co? Zrozumiałam kilka rzeczy, to, że czas nie pójdzie do tyłu, tylko wciąż do przodu. Od zawsze miałam problemy emocjonalne, od zawsze płaczę po kątach, od zawsze. Do tego objadam się. Studiuję dietetykę, ale mam rodzinę i dzieci (jesteśmy z mężem razem odkąd byliśmy dzieciakami, 17 lat, tacy młodzi). A jednak, jakaś pustka. Dlatego Ciebie rozumiem. Odważanym jest być strasznie, ale przestałam. Mam nadzieje, że życie przez to się zmieni. Jestem osobą, która jak kocha to na zabój, jak się przyjaźni - to na zawsze. Podziwiam Cię i uwielbiam. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńdelta1615@wp.pl
Boga Ci po prostu brakuje. Strasznie smutne, że ludzie co teoretycznie mają wszystko - są młodzi, piękni, bogaci, niezależni przeżywają depresje, bo nie znają Boga i nie chcą go poznać. A tylko powrót do Niego może dać człowiekowi szczęście. Wiem po sobie. Po prostu wróć do Boga.
OdpowiedzUsuń