podzielę się z Wami moim bólem.
nie wie tego nikt...
nikt się nie domyśla
przyjaciele nigdy ode mnie tego by nie usłyszeli,
ale...
SKĄD SIĘ WZIĄŁ MÓJ BÓL?
Dlaczego od pół roku zachowuję się jak głupia, wredna imprezowiczka i suka?
Będę naprawdę szczera...
Będąc w związku tyle lat z osobą którą kochałam...
Miałam wizję naszego życia.
Jechałam na statek i robiliśmy pierwszy raz coś dla NAS.
Nigdy nie zapomnę tego uczucia.
To było piękne.
Już wybaczyłam i zrozumiałam,
że po prostu... On chciał czegoś innego.
Skręcił, wybrał inną drogę.
Już się z tym pogodziłam.
Skąd ten ból?
Skąd to zagubienie.... ?
Dlaczego tak ciężko mi być sobą?
Chyba za bardzo nastawiałam się, że w 2019 roku dostanę pierścionek...
hehe
WIEM. głupie babsko
kobiety...
naiwna.....
idiotka...
sama na tyle kochałam, że to nawet i ja mogłabym dać taki pierścionek. ; )
MIAŁAM WIZJĘ RODZINY....
Chciałam do naszej kociej ferajny maluszka.
Tak.
Chciałam w 2020 roku wziąć ślub i mieć dziecko.
Tak.
Czułam, że poradzimy sobie ze wszystkim, bo już za nami to co najgorsze...
okazało się, że najgorsze dopiero przede mną............................
Ból.
Chciałam być teraz żoną i matką, a jestem imprezującą singielką z bólu po stracie
czegoś
czego nigdy
nie miałam.
Z.
wtorek, 28 maja 2019
poniedziałek, 27 maja 2019
ludzie bez terminu ważności
Od ostatniego posta zmieniło się... wszystko.
Jeden tydzień.
a zrobił ze mnie potwora.
Jestem w szoku, że moje życie tak gna.
Już dawno w tym pociągu straciłam kontrolę.
Jedzie...
szybko...
przechodzę z wagonu do wagonu... i wszędzie jest to samo...
Wierzę w spokój ducha, święty spokój, harmonię, duchowość... ale...
bardzo często mam stany MANI... jak to typowy border.
Często osoby, które lubię we mnie bardziej LĘKI/NERWICĘ... mani się po prostu boją.
Ostatnio te moje DOŁY i WYSOKOŚCI są na najwyższych skalach.
ale tak naprawdę mam kontrolę.
wiem ... nielogiczne.
Będąc z innymi często siebie tracę,
ale SAMA ZE SOBĄ jestem sobą.
to najważniejsze.
ten tydzień był pełen bodźców
wszystkie osoby z którymi przez ostatnie miesiące spędzałam czas... zniknęły
DOSŁOWNIE po dłużej spędzonym czasie ze mną...
ludzie najpierw myślą SPOKO.. a potem jest STRACH i coś na zasadzie:
"co ja robię?...... było mi tak dobrze, ale w sumie jak tak można...
jaka ona jest... co ona robiła... jak ona się zachowywała...
masakra.. wychodzę... straszna kobieta."
a ja
ja sobie myślę
"ale czasami.świrowałam.. Hardkor, że aż tak mi huśtawka się bujała...
ale ogólnie SPOKO
BYŁO SPOKO
BYŁO FAJNIE.
LUBIĘ TEN WYJAZD.
OKEJ.
NIE MAM JAKIŚ NEGATYWNYCH ODCZUĆ"....
I to jest problem.
Pewnie muszę być naprawdę straszna,
ale w momencie MANI potrzebuję raczej uspokojenia, a nie gnojenia "CO TY ROBISZ?????"
A pod lupę idzie tutaj PO PROSTU ...
zachowanie w miejscach publicznych.
zbyt szalone pomysły
głupie gadki
szybkie teksty i szybkie decyzje...
moja spontaniczność.
TERAZ...
no przeciwieństwo.
wszystko
runęło....
Conajmniej żałosne... bo upadłam dlatego, że nie mam dla kogo walczyć.
Chciałabym mieć tyle miłości do siebie, aby walczyć dla siebie... ale nie mam..
Będę się starać.
Szukam miłości na siłę...
bo chcę po prostu znowu mieć CEL
Chcę mieć dla kogo kupić mleko do kawy...
i dla kogo wstać... zrobić obiad... żyć.
nadal nie umiem dla siebie tego robić,
długo żyłam "Z KIMŚ" i teraz
mi SAMEJ ciężko...
Uczę się żyć.
Nie wychodzi.
Wiem, że zrobię wszystko, aby osiągnąć szczęście SAMA ZE SOBĄ, ale nie mieszkam z rodzinką...
i nie mam w moim mieście przyjaciół.. Nie mam nikogo.
Ja naprawdę siedzę sama z 3 kotami.
Crazy.
Kiedy wyjadę sobie gdzieś czasami, aż szaleństwo ze mnie kipi, ale czy to źle?
Czasami lubię to.
Ludzie tylko wiecznie chcą mnie temperować.
Dopóki nie będę miała życia z kimś kto mnie w końcu
CHWYCI ZA RĘKĘ
powie : "ZUZIA...
SPOKOJNIE.
JESTEM TUTAJ . I BĘDĘ TUTAJ. NIE ZOSTAWIĘ CIĘ.
To pewnie będę znowu normalną, kochaną kobietą, która
kupuje mleko do kawy ...
piecze ciasto...
i kocha...
ale teraz...
nawet nie chce tej TEMPERÓWKI.
ach.
NAWET I SAMA.
IDĘ.
Szukam szczęścia.
Będzie ciężko, bo nawet teraz mam w głowie: "z kim mogę popisać o tym poście...
komu mogę podesłać linka do tego posta... komu pokazać co czuję... "
No i właśnie...
nikomu
nie mam teraz nikogo z kimś chciałabym mieć taką więź...
i komu mogłabym tego linka podesłać.
Samotność.
Sztuka.
Lecę.
Jeden tydzień.
a zrobił ze mnie potwora.
Jestem w szoku, że moje życie tak gna.
Już dawno w tym pociągu straciłam kontrolę.
Jedzie...
szybko...
przechodzę z wagonu do wagonu... i wszędzie jest to samo...
Wierzę w spokój ducha, święty spokój, harmonię, duchowość... ale...
bardzo często mam stany MANI... jak to typowy border.
Często osoby, które lubię we mnie bardziej LĘKI/NERWICĘ... mani się po prostu boją.
Ostatnio te moje DOŁY i WYSOKOŚCI są na najwyższych skalach.
ale tak naprawdę mam kontrolę.
wiem ... nielogiczne.
Będąc z innymi często siebie tracę,
ale SAMA ZE SOBĄ jestem sobą.
to najważniejsze.
ten tydzień był pełen bodźców
wszystkie osoby z którymi przez ostatnie miesiące spędzałam czas... zniknęły
DOSŁOWNIE po dłużej spędzonym czasie ze mną...
ludzie najpierw myślą SPOKO.. a potem jest STRACH i coś na zasadzie:
"co ja robię?...... było mi tak dobrze, ale w sumie jak tak można...
jaka ona jest... co ona robiła... jak ona się zachowywała...
masakra.. wychodzę... straszna kobieta."
a ja
ja sobie myślę
"ale czasami.świrowałam.. Hardkor, że aż tak mi huśtawka się bujała...
ale ogólnie SPOKO
BYŁO SPOKO
BYŁO FAJNIE.
LUBIĘ TEN WYJAZD.
OKEJ.
NIE MAM JAKIŚ NEGATYWNYCH ODCZUĆ"....
I to jest problem.
Pewnie muszę być naprawdę straszna,
ale w momencie MANI potrzebuję raczej uspokojenia, a nie gnojenia "CO TY ROBISZ?????"
A pod lupę idzie tutaj PO PROSTU ...
zachowanie w miejscach publicznych.
zbyt szalone pomysły
głupie gadki
szybkie teksty i szybkie decyzje...
moja spontaniczność.
Pamiętam siebie w różnych okresach mojego życia.
Chyba najbardziej mnie rozwala wizja mnie w domu.... jako Pani domu...
jako : pierwsze mieszkanie.... w lodówce zawsze mleko....
ogólnie pełna lodówka, zapasy jedzonka...
cudowny chłopak
mieszkanko razem i granie słodko w gry... albo kreatywne myśli i plany..
jakie to wszystko było B A J K O W E...
Nawet robiłam te obiadki i dbałam o wszystko.
TERAZ...
no przeciwieństwo.
wszystko
runęło....
Conajmniej żałosne... bo upadłam dlatego, że nie mam dla kogo walczyć.
Chciałabym mieć tyle miłości do siebie, aby walczyć dla siebie... ale nie mam..
Będę się starać.
Szukam miłości na siłę...
bo chcę po prostu znowu mieć CEL
Chcę mieć dla kogo kupić mleko do kawy...
i dla kogo wstać... zrobić obiad... żyć.
nadal nie umiem dla siebie tego robić,
długo żyłam "Z KIMŚ" i teraz
mi SAMEJ ciężko...
Uczę się żyć.
Nie wychodzi.
Wiem, że zrobię wszystko, aby osiągnąć szczęście SAMA ZE SOBĄ, ale nie mieszkam z rodzinką...
i nie mam w moim mieście przyjaciół.. Nie mam nikogo.
Ja naprawdę siedzę sama z 3 kotami.
Crazy.
Kiedy wyjadę sobie gdzieś czasami, aż szaleństwo ze mnie kipi, ale czy to źle?
Czasami lubię to.
Ludzie tylko wiecznie chcą mnie temperować.
Dopóki nie będę miała życia z kimś kto mnie w końcu
CHWYCI ZA RĘKĘ
powie : "ZUZIA...
SPOKOJNIE.
JESTEM TUTAJ . I BĘDĘ TUTAJ. NIE ZOSTAWIĘ CIĘ.
To pewnie będę znowu normalną, kochaną kobietą, która
kupuje mleko do kawy ...
piecze ciasto...
i kocha...
ale teraz...
nawet nie chce tej TEMPERÓWKI.
ach.
NAWET I SAMA.
IDĘ.
Szukam szczęścia.
Będzie ciężko, bo nawet teraz mam w głowie: "z kim mogę popisać o tym poście...
komu mogę podesłać linka do tego posta... komu pokazać co czuję... "
No i właśnie...
nikomu
nie mam teraz nikogo z kimś chciałabym mieć taką więź...
i komu mogłabym tego linka podesłać.
Samotność.
Sztuka.
Lecę.
Zuzia
niedziela, 19 maja 2019
sama
Uwielbiam być sama...
nawet będąc w ...związki
jestem ja
Nauczyłam się, że SKLEJENIE
to najgorsza rzecz na świecie.
JUŻ NIGDY.
Zawsze musi być podział
TY, JA, MY
Inaczej to nie ma sensu.
Uwielbiam...
o tak! Uwielbiam rano iść na śniadanie, zapalić papierosa przy kawie,
posprzątać, dbać o mieszkanie,
o siebie, o jedzenie, o organizm... o skórę... o pracę i pisanie... o włosy i dywan i koty
o życie o nas o szczęście...
o wszystko co mnie tworzy i sprawia, że żyje się cudnie
o czyste kubki i o miłość
Muzyka jest taka mocna.
Uwielbiam LUDZI, widzieć ich,
spotykać się, inspirować, poznawać,
rodzina, przyjaciele, On i On i On...
i Oni i my... razem
towarzyskość to ja... dla ludzi...
różnych, wszystkich.
MOJE ŻYCIE MA SENS.
Od kiedy 23 pojawiło się na moim pyszczku zaczęłam dużo...
pisać...
a ten tekst to jest najlepszy rzut ostatnio
Trudno stać, gdy do tańca zaprasza wiatr
I CAŁY CZAS SIĘ UCZĘ PSYCHIKI
PSYCHOLOGI
EMOCJI
ODDZIAŁYWAĆ
UKŁADÓW
ZALEŻNOŚCI
REAKCJI
NAS
nawet będąc w ...związki
jestem ja
Nauczyłam się, że SKLEJENIE
to najgorsza rzecz na świecie.
JUŻ NIGDY.
Zawsze musi być podział
TY, JA, MY
Inaczej to nie ma sensu.
Uwielbiam...
o tak! Uwielbiam rano iść na śniadanie, zapalić papierosa przy kawie,
posprzątać, dbać o mieszkanie,
o siebie, o jedzenie, o organizm... o skórę... o pracę i pisanie... o włosy i dywan i koty
o życie o nas o szczęście...
o wszystko co mnie tworzy i sprawia, że żyje się cudnie
o czyste kubki i o miłość
Moja twórcza głowa jest pełna mrocznych wizji...
Napisałam scenariusz.
JARAM SIĘ.
Muzyka jest taka mocna.
Uwielbiam LUDZI, widzieć ich,
spotykać się, inspirować, poznawać,
rodzina, przyjaciele, On i On i On...
i Oni i my... razem
towarzyskość to ja... dla ludzi...
różnych, wszystkich.
MOJE ŻYCIE MA SENS.
Od kiedy 23 pojawiło się na moim pyszczku zaczęłam dużo...
pisać...
a ten tekst to jest najlepszy rzut ostatnio
BOWNIK - RZUCAM ZAKLĘCIA
Pachnie kolendra, a ja rzucam zaklęcia
Wszystkie, które pamiętam
Wszystkie, które pamiętam
Bez kontroli moja ręka
Kreśli koła, sprawdza opór powietrzaMam na oku te miejsca, w których panuje cisza obojętnaWirują skurcze w moich mięśniachWiruje syntetyczny materiałI coraz mocniej się nakręcamI rzucam kolejna zaklęciaOdpalam skręta i rzucam zaklęciaPod stopami podłoga kamiennaA w moich słowach radykalna korektaW moich gestach radykalna korektaW moich gestach radykalna korekta
W moim telefonie juliański kalendarzNa niego zerkam jadąc na Plac ZwycięstwaI oglądam twoje zdjęcia z ogromnym spokojem Choć sytuacja jest napiętaPachnie kolendra, a ja rzucam zaklęciaWszystkie, które pamiętam
Trudno stać, gdy do tańca zaprasza wiatr
Nowy blask w moich oczachNowa moc w moich palcachDrobny krok w stronę światła prowadzi nasNa ustach śpiew, w sercu walkaKruszy sen, noc upalna
W moim sercu brakuje już miejsca
A w moich słowa słychać brak sercaZostała tylko radykalna korektaTylko radykalna korektaJestem już syty, chciałbym już przestaćZa chwile padnie ostatnia komendaZa chwile padnie ostatnia komendaZa chwilę pęknie szyba pancernaJesteś na tropie złym
A ja nie pomogę ciTo czterech nasA u steru jaMaszeruję równo w imię złaJesteś na tropie złymA ja nie pomogę ciTo czterech asA u steru jaOdpalam skręta i rzucam zaklęciaPod stopami podłoga kamiennaA w moich słowach radykalna korektaW moich gestach radykalna korektaW moich gestach radykalna korektaW moim telefonie juliański kalendarzNa niego zerkam jadąc na Plac ZwycięstwaI oglądam twoje zdjęcia z ogromnym spokojem Choć sytuacja jest napiętaJesteś na tropie złymA ja nie pomogę ciTo czterech nasA u steru ja
Maszeruję równo w imię zła
o tak.
I CAŁY CZAS SIĘ UCZĘ PSYCHIKI
PSYCHOLOGI
EMOCJI
ODDZIAŁYWAĆ
UKŁADÓW
ZALEŻNOŚCI
REAKCJI
NAS
Zuzanna
Subskrybuj:
Posty
(
Atom
)