Obudziła mnie dziwna chęć na... kakao.
Wstałam i poszłam do kuchni.
Wzięłam mleko z lodówki.
Czekajcie, czekajcie.
Lodówkę mam w salonie.
Cofnęłam się do salonu.
Sięgnęłam po mleko i moje niemieckie kakao.
Podgrzałam w mikrofali, bo przecież na kacu nie będę włączać płyty elektrycznej.
TAK. Nie mam na gaz - MAM PŁYTĘ ELEKTRYCZNĄ.
We wcześniejszym domu miałam ogień. Prawdziwy ogień.
Jajecznica zawsze smakuje lepiej z ognia, niż z tej okropnej płyty grzewczej, gdzie jakieś ciepło czuje się tylko na numerze 9.
Nieważne.
Nie rozmawiajmy o tym gdzie gotuję makaron, podgrzewam sos czy smażę jajko.
to nie o tym post.
Post jest o KAKALE.
Popijam właśnie moje kakao z ogromnego, niebieskiego kubka. Umila mi to pisanie tego posta.
Lusia leży mi na łokciu i mruczy.
DZISIAJ.
Dopiero kiedy schlałam się na komunii kuzyna - zrozumiałam.
ZROZUMIAŁAM...
kota.
O tak. Zrozumiałam kota.
Na trzeźwo bym chyba nie dała rady.
Tak naprawdę - to nie kakao obudziło mnie o 5:55. To był Ryszard.
Nie rozumiałam dlaczego od kilku dni - właśnie o tak wczesnych porach - Ryś daje mi plaskacza. Wygląda to dokładnie tak, że śpi wtulony we mnie, a nagle jego łapka ląduje na moim policzku i wysuwa pazurki.
Okropny ból temu towarzyszący wkurzał mnie co ranek.
DZISIAJ.
Fakt, że chyba jeszcze napita - ZROZUMIAŁAM GO.
Zrozumiałam mojego kota.
Wiem, że brzmi to absurdalnie, ale tak było.
Mój kot zawsze rano ma włączony tryb polowania.
Skoro mnie obudził tym soczystym plaskaczem jak zawsze, a ja byłam pijana to tym bardziej stwierdziłam - DZISIAJ - TO JA ZAPOLUJĘ NA NIEGO.
Był zdziwiony.
Zawsze to on szukał okazji by wbić pazury w moje stopy wystające spod kołdry.
Dzisiaj to ja wbiłam pazury w jego kark.
Jak mu się to podobało...
Nie umiem Wam opisać pasji w jego oczach jak dałam mu gryźć rękę i drapać łokieć.
Odpychał się z całej siły tylnymi łapkami, mimo, że wcale go nie trzymałam.
On jednak pedałował conajmniej jakbym chwyciła go za łapki z całej siły.
Pewnie wyobrażał sobie wtedy, że jakaś sprytna i zwinna puma trzyma go w uwięzi i musi się wydostać.
Ryszard był dzisiaj szczęśliwy.
Miał równego sobie przeciwnika.
Powiem Wam, że zawsze o 6:00 budził mnie wkurw, bo kot mnie drapał w stopy.
DZISIAJ ZROZUMIAŁAM.
On zawsze o 6:00 idzie na polowanie.
Nie podoba mi się, że poluje na moje stopy. Muszę chyba skołować do domu jakieś antylopy czy coś, ale nieważne. Ryszard wydał mi się dzisiaj bardzo intrygujący.
Mimo, że mam podrapaną rękę to BYŁO WARTO.
I w sumie nawet gdy otwierałam nowe kakao zębami. Dopiero po chwili, gdy zęby mnie bolały spojrzałam na opakowanie. Znalazłam strzałeczkę i okazało się, że otwieranie jest całkiem proste.
Jednym ruchem można było otworzyć to cholerstwo, a ja zębami chciałam jak królik to wygryźć. Ach. Człowiecze instynkty. Najpierw siła, potem mózg.
Ryszard bacznie obserwował jak idiotycznie się zachowuję.
Gdy wyszłam z kuchni machnęłam nogą w jego drapaczkę.
Przyglądał się.
Odeszłam.
A on NAGLE ruszył wydrapać swoją drapaczkę jak nigdy.
INSTYNKT.
TAKI JEST WŁAŚNIE RYŚ.
RZĄDZĄ NIM ŻĄDZE.
Lusia jest spokojną księżniczką, a Ryszard jako przedstawiciel kociego, leśnego, syberyjskiego odcienia rasy - DZIKI JAK ICH MAŁO.
Wkurwiał mnie do dzisiaj.
Dopóki nie zrozumiałam, że moje stopy o tej 5:55 są dla niego jak dla tygryska bieganie za antylopą po pustyni.
Być może nadal nie będę chętnie wystawiać gołych stóp spod kołdry, ale...
ale już rozumiem!
Rozumiem mojego kota.
Ryszard - jeśli to czytasz...
JESTEŚ KOZAK, ale
ZACZEP MNIE JESZCZE RAZ O 5:55 NAD RANEM, A ZGINIESZ.
Zuzanna Borucka
Na kakao zawsze jest pora. Zwłaszcza o 5:55 na kacu :)
OdpowiedzUsuńCzytalam to z usmiechem na twarzy
OdpowiedzUsuńCzytalam to z usmiechem na twarzy
OdpowiedzUsuńHaha może spanie w skarpetkach coś pomoże :)
OdpowiedzUsuńU mnie koty rządzą się swoimi prawami chodzą i robią co chcą. Jednak bardziej budzą mnie moje psy które z samego rana wskakuja i liza mnie po twarzy i 6 rano :)
OdpowiedzUsuńaniolek4.blogspot.com
Lubię takie posty.
OdpowiedzUsuńCzytając te posty czuję się, jakbym czytała jakąś tajemną księgę, o której nikt nie wie. Jestem pod wrażeniem, że mając tyle fanów może nie świadomie, udało Ci się stworzyć miejsce, w które zagląda tylko niewielka cząstka. Gdzie możesz dać upust emocją, gdzie jest spokojnie. Gdzie nie ma komentarzy typu pierwszy i tym podobne. Nie musisz się martwić, że powiesz coś nie odpowiedniego. Jesteś wolna.
OdpowiedzUsuńCiekawy post. Dzięki za poprawienie humoru :)
OdpowiedzUsuńLubię tu zaglądać :)
OdpowiedzUsuńMałe literówki Zuza ;)
OdpowiedzUsuńRZĄDZĄ nim żądze
A wyraz "kakao" się zasadniczo nie odmienia, więc zdanie "Post jest o KAKALE" jest niepoprawne ;)
A tak poza tym to ciekawy post, podoba mi się. Taki zwykły, ale jednak inny. Dużo oryginalności wnosi tu układ zdań i zabawa dużymi literami i małymi :D
Miło tutaj... tak mało osób, nikt nie pisze komentarzy żeby być pierwszym albo przed 100 :)
OdpowiedzUsuńPopłynęłaś Zuziu... ;)
OdpowiedzUsuńAle jak ktoś już napisał wyżej też czuję jakbym czytała jakąś magiczną księgę. Np zastanawiam się czy ten post ma jakieś ukryte znaczenie, czy warto go w ogóle szukać, czy dosłownie chodziło o dziwne przemyślenia na temat Ryszarda. Przez to wydaje mi się to enigmatyczne a nie chcę nadinterpretować, przecież nie wszystko musi być głębokie ;)
(Mam nadzieję że nikogo to nie urazi ale muszę podzielić się takim małym przemyśleniem, czasem gdy Zuzia pisze coś (nie tylko tu na blogu) o kocie, w jakimkolwiek kontekście, może czasami ma na myśli jakieś symboliczne odniesienie do Igora? Pamiętacie jak Zuzia kiedyś nazywała Igora właśnie kotem?)
Sama mam nieobliczalnego kota, którego z jednej strony nigdy nie potrafię zrozumieć, ale z drugiej są takie chwile, kiedy potrafię wyobrazić sobie, co czuje. Codziennie między 2 a 3 w nocy wchodzi na dwór, nieważne jaka jest pogoda. Wkurzała mnie tym zawsze, ale po siedmiu wspólnych latach już przywykłam. Koty są dziwne, ale zarazem takie fascynujące. :)
OdpowiedzUsuńinsomnia-yuzuki.blogspot.com
A ja sie cieszę że w końcu w postach przeklinasz, serio jestes taka prawdziwa! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńHahaha! Czyli na kacu człowiek otwiera oczy. :D Może spraw mu jakąś mysz na baterie, która nieustannie biega, tak, że o tej 6 się obudzi i zamiast na twoje stopy, zapoluje na mysz. :D
OdpowiedzUsuńOczyoutsidera blog
Kocham czytać twoje posty ♥♥♥
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńZuziu, nie wiem, czy ktoś Ci to kiedyś mówił, ale jako zapalony koci behawiorysta, mam dla Ciebie małą radę: nie dawaj gryźć się kotu, bo przyzwyczaisz go do tego, że Twoja ręka jest elementem jego "ciągu łowieckiego". Postaraj się wybawić mruczka, kiedy sama jesteś na nogach - polecam Ci wymęczenie go za pomocą wędki czy innych kocich zabawek, ktore sprawią, że Twoje ręce nie będą przedmiotem zabawy. Jeśli masz miejsce, możesz nawet pokusić się o wybudowanie mu takiego "toru przeszkod" w mieszkaniu - ja na przykład przymocowałam swoim kotom półki na ścianie, po których skaczą i gonią myszkę zawieszoną na wędce.
OdpowiedzUsuńPoozdrowionka ;)
Jakby kot był Igorem, takie odnoszę wrażenie. Ale rozumiem - artystyczny wpis, każdy może zinterpretować inaczej.
OdpowiedzUsuńSkądś to znam haha :D tylko że mnie to takich 5 Rysiów atakuje uwielbiam twoje koty na snapie 😍
OdpowiedzUsuńZUZA TY GENIUSZU. Zrozumieć kota, tylko ona potrafi.
OdpowiedzUsuńMarika
Dziękuję za uśmiech, który pojawia się gdy czytam Twojego bloga. To niesamowite ile może dać prosty i przede wszystkim PRAWDZIWY tekst. Kiedy tylko dodajesz coś nowego, wiem, że poprawisz mi humor. Twoje posty inspirują, poprawiają humor i są po prostu PIĘKNE. To jak odbierasz świat i jak go opisujesz na blogu jest prawdziwą SZTUKĄ. Dziękuję Ci za wszystko!
OdpowiedzUsuńTo idziemy na piwko?
OdpowiedzUsuńNie odmienia się słowa kakao :/
OdpowiedzUsuńAż mam ochotę na kakao :D
OdpowiedzUsuńhttps://imcaroline14.blogspot.com
Haha :D
OdpowiedzUsuńhttp://mojswiatoinnejtematyce.blogspot.com/
Kotyyy ♥
OdpowiedzUsuńhttps://highwaytoohell.wordpress.com/
Zuza nie zabijaj Rysia...ale możesz go zamoczyć w wodzie i będzie miał mega mokrą i zarazem ogromną nauczkę że zaczepia pani stopy >.<
OdpowiedzUsuńGorszych bzdur nie czytałam ,czym Wy się wszyscy tu zachwycacie .Po ile latek macie co ???
OdpowiedzUsuńPodoba mi się Twój styl pisania :)
OdpowiedzUsuńhttps://oliitworzy.blogspot.com/
godziny i zwierzeta to znaki
OdpowiedzUsuńno ciekawie:)
OdpowiedzUsuńPoprawiłaś mi humor.
OdpowiedzUsuńDelikatnie mówiąc.
Dzięki.
:)